Spedytor w świecie Internet of Everything

Spedytor w świecie Internet of Everything

Żegluga morska cyfryzacją podbija efektywność swoich procesów logistycznych. Czym są elektroniczne platformy rezerwacyjne? Jak ocenia się funkcjonalność systemów spedycyjnych, a jak portowych? Czym są e-giełdy transportowe, a czym e-kalkulatory frachtów? Na ile digital smart world jest smart oraz czy uda nam się spłacić dług technologiczny? I wreszcie… jak, tak na co dzień, w przededniu wprowadzenia technologii 5G, żyje spedytor?

„The internet is becoming the town square for the global village of tomorrow”
Bill Gates

Dzisiaj zabiorę Państwa w podróż do zamierzchłych czasów pracujących sobót, telegramów, telefaksów, papierowych deklaracji skróconych oraz Polskich Linii Oceanicznych… Sal przepełnionych pilnie pracującymi maszynistkami, listów nieśpiesznie, leniwie docierających do swoich adresatów, niekoniecznie just in time. Do ciekawych dla nas z perspektywy czasu procedur, które wymarły wraz z nadejściem ery cyfrowej. Termin Internet of Everything – IoE określa sieć ludzi, procesów, danych i rzeczy podłączonych do Internetu. Natomiast technologie radiowych identyfikatorów (Radio-Frequency Identification, RFID) znajdują zastosowanie w wielu przedsiębiorstwach, dla których sterowanie łańcuchem dostaw jest podstawą funkcjonowania. Obecnie 1-2 dni bez sieci może uśmiercić nawet największych potentatów, a cyberprzestępstwo jest wpisane w nasze realia. Podczas gdy cyfryzacja zmieniła świat biznesu już dawno temu w innych branżach, transport morski trochę uparcie i konserwatywnie, ale również konsekwentnie, zwiększa efektywność swoich procesów door-to-door. Bardziej efektywna żegluga morska z integracją zaopatrzenia, produkcji i dystrybucji. Widoczność w czasie rzeczywistym z możliwością monitorowania i reagowania na zmieniające się potrzeby handlu międzynarodowego i klienta. Automatyczne aktualizacje dotyczące statusu kontenera, dostawy towaru, elektronicznego rezerwowania i zwalniania (np. Telex Release Bill of Lading, morski list przewozowy), e-triangulacja kontenerów, e-VGM/ SOLAS – to tylko niektóre z innowacji w globalnym zarządzaniu logistyką. Choć prześciganie się wielkościami ładowni kontenerowców, aliansami zarówno armatorów, spedycji oraz armatorów ze spedycjami nie ma końca. Firmami zwycięskimi przewrotnie nie będą te największe, ale te, które strategicznie jako pierwsze wykorzystają możliwości cyfryzacji swojej logistyki.


Obszary e-działalności spedytora
e-monitoring statusu zlecenia, trackingi, routingi GPS (ang. Global Positioning System), określanie lokalizacji przesyłek/pojazdów (np. plomby z GPS) i inne
e-rejestracja zleceń spedycyjnych
e-platformy eksportu danych do systemu księgowego, wystawianie FV
e-systemy portowe/terminalowe np. GCTeXpress GCT Gdynia terminal
e-systemy awizacyjne magazyny klientów
e-terminale bookingowe np. INTTRA
e-terminale do wystawiania dokumentów przewozowych, np. CMR, BL, CIM, AWB
e-administracja: systemy celne e-Zefir, PUESC NCTS e-cło, dokumenty celne MRN i inne
e-dokumenty, archiwa „w chmurze”
e-systemy spedycyjne połączone globalnie z systemami armatorów
e-kalkulatory frachtów, np. iContainers
e-kalkulatory celne, Informacyjny System Zintegrowanej Taryfy Celnej – ISZTAR
e-kalkulatory walut
e-giełdy frachtów
e-wnioski/polisy ubezpieczeniowe
e-mapy
e-triangulacja kontenerów, np. Avantida
e-VGM, Verified Gross Mass / SOLAS

Spedytor w erze Internetu

Jakimi cechami musi charakteryzować się spedytor, aby zaistnieć i przetrwać w środowisku branży TSL? Powinien interesować się transportem, logistyką, handlem zagranicznym, ekonomią, prawem celno-podatkowym oraz ogólnie customer compliance, services & care. Posiadać dużą dawkę asertywności i świetne cechy psychospołeczne. Doskonałą zadaniowość, umiejętność pracy pod presją, w stresie pod dany termin. Potrafić właściwie zarządzać ryzykiem, podejmować szybkie i nierzadko trudne decyzje. Z analitycznym podejściem, wysoce zmotywowany i nastawiony na cel. Z międzynarodowymi koneksjami i doświadczeniem, znający języki obce. Akceptujący fakt galopującej cyfryzacji i potrafiący elastycznie dostosowywać się do ciągle udrażnianych globalnych systemów biznesowych i obsługi klienta / usług obsługi portowej, celnej, armatorskiej, jak i klienckiej. A czy sam zawód ma szanse na przetrwanie w cyfrowym świecie? Czy spedytor jest zawodem skazanym na wymarcie? Transformacja trwa.
– Spedytorzy niedługo zginą tak, jak z firm spedycyjnych zniknęły hale maszyn, fakturzystki i gońcy. Jak w tramwajach i autobusach zniknęli konduktorzy, na dworcach kontrolerzy biletów peronowych. Jak w sklepach wielkopowierzchniowych prawie zniknęli sprzedawcy i kasjerki, a zastępują ich automatyczne kasy i aplikacje w smartfonach. Jak na morzach prawie zniknęły drobnicowce. W portach prawie nie ma już dokerów i cumowniczych. „Prawie” robi bardzo dużą różnicę w ocenie zjawisk masowych. Znika wiele tradycyjnych zawodów. Zmiata ich z powierzchni ziemi i przestrzeni gospodarczej automatyzacja i informatyzacja. W sieciach komputerowych między nadajnikami sieci bezprzewodowej oraz w kosmosie między satelitami przepływają miliony bitów informacji. One zastępują również pracę, którą wykonywał dotąd spedytor i ekspedytor. Prześledźmy uważnie drogę towaru zamówionego w sklepie internetowym. Z jednego krańca na drugi kraniec świata towar dociera już prawie bez ingerencji człowieka. Jeszcze potrzebny jest on do kompletowania ładunków i dostarczenia paczki pod drzwi. Pozostałe czynności są już w dużym stopniu zautomatyzowane, łącznie z ustalaniem ubezpieczenia, firmy transportowej i warunków płatności. Znikną więc spedytorzy, ale nie zniknie spedycja. Spedytor umarł, niech żyje spedycja! Tak, jak zniknęli królowie i ich królestwa, a powstały nowe globalne korporacyjne królestwa – komentuje prof. Marek Grzybowski, CEO, Bałtycki Klaster Morski i Kosmiczny.

Łańcuchy dostaw w chmurze

CargoSmart, GT Nexus i INTTRA rewolucjonizują rynek zarządzania elektronicznymi rezerwacjami. Portale te umożliwiają nadawcom, odbiorcom i spedytorom dostęp do wielu przewoźników za pośrednictwem jednej strony. Zapewniają rezerwacje, śledzenie i dokumentację oraz umożliwiają użytkownikom komunikację z przewoźnikami. Tego typu portale żeglugowe pojawiły się po raz pierwszy w latach 2000-2001, rozpoczęły wówczas swoje fazy próbne.
„INTTRA jest obecnie największą neutralną siecią cyfrową i dostawcą informacji w centrum przemysłu żeglugi morskiej, usprawniając proces handlu morskiego poprzez połączenie ponad 35 000 spedytorów w 177 krajach z 60 wiodącymi przewoźnikami i NVOCC oraz 150 partnerami w ramach sojuszu na rzecz oprogramowania. Ponad 850 000 zamówień na kontenery tygodniowo, co stanowi ponad jedną czwartą światowego handlu kontenerami oceanicznymi, (…) reprezentującą ok. 71% światowej pojemności kontenerów oceanicznych. Platforma cyfrowa jest połączeniem najbardziej rozległej sieci spedytorów morskich – umożliwia elektroniczną rezerwację, cyfrową wymianę instrukcji przewozowych, prowadzenie rachunków i śledzenie kontenerów” – czytamy na stronie internetowej sieci.
Oprogramowanie do zarządzania łańcuchem dostaw (Supply Chain Management Software, SCMS) to narzędzia programowe lub moduły wykorzystywane do realizacji transakcji w ramach łańcucha dostaw, zarządzania relacjami z dostawcami i kontrolowania powiązanych procesów biznesowych. Funkcjonalność w takich systemach jest szeroka dzięki ścisłej integracji z systemami finansowymi, zakupowymi i sprzedażowymi.
A jak wygląda sprzedaż i kwotacje w spedycji w czasach Internet of Everything? – Zacznę może przewrotnie: praca bez Internetu miała swoje plusy. W 2003 roku zacząłem pracę w dziale importu firmy Maersk w Gdyni. Raz w tygodniu, kiedy na terminal BCT przybijał feeder z Bremerhaven, czułem się jak VIP – to był moment, w którym papierowe konosamenty wymieniałem na również papierowe „deklaracje skrócone”. Cały ten proces był żmudny i trudny, ale dawał poczucie dużej władzy… Mimo upływu lat, ciągle z rozrzewnieniem wspominam sięgające do połowy długiego korytarza kolejki agentów celnych, którzy (nie) cierpliwie czekali na swoją kolej… A dzień wcześniej do Urzędu Celnego zanosiłem papierowy manifest, który w zależności od zmiany i humoru celników stemplowany był przez kilka lub kilkanaście godzin… Na szczęście te czasy minęły bezpowrotnie i tak naprawdę trudno mi wskazać jakąkolwiek zaletę pracy w poprzednim systemie. Spójrzmy na przykład właśnie na opracowanie manifestu importowego: mojemu trzyosobowemu zespołowi przygotowanie tego dokumentu zajmowało nawet dwa dni bardzo intensywnej pracy. W tej chwili, mimo kilkukrotnie wyższych wolumenów, ten proces zajmuje kilka minut. Inny przykład to proces ofertowania – w 2003 roku wycena frachtu, nawet w tak nowoczesnej firmie jak Maersk, polegała na wertowaniu dziesiątek cenników, w różnych formatach i wariantach, w zależności od kierunku. W mojej obecnej firmie włączamy się w proces digitalizacji i oferujemy spedytorom narzędzie do automatyzacji procesu wyceny frachtu morskiego, lotniczego, kolejowego i drogowego – tak, aby wycena była szybka, poprawna i czytelna – komentuje Marcin Zarzecki, CEO firmy Quotiss wyróżnionej nagrodą tegorocznej edycji Startup Session Elite na XXIX Forum Ekonomicznym w Krynicy Morskiej.

5G i dług technologiczny sektora logistyki morskiej

Technologia mobilnej piątej generacji to standard przesyłania danych w sieci komórkowej o zwiększonych parametrach wydajnościowych. Obecnie trwa etap planowania i pierwszych prac wdrożeniowych z udziałem m.in. Komisji Europejskiej poprzez program 5G PPP (5G Public Private Partnership) i Horizon 2020. Głównym celem wprowadzenia 5G jest podniesienie jakości obsługi głównych sektorów przemysłowych europejskiej gospodarki, tj. branży transportowej i motoryzacyjnej, przemysłu energetycznego i wytwórczego. Lepsze wykorzystanie zdolności logistycznych i cyfryzacji to odpowiedź na potrzeby rosnącego i coraz bardziej wymagającego rynku transportowego.
– Od ponad 4 lat rozwijam zintegrowany system operacyjny dla jednego z dużych przewoźników kontenerowych (zawieranie umów, zamówienia, zarządzanie flotą FCL, konosamenty). Tworząc nowoczesne systemy informatyczne, powinniśmy spełniać z góry określone cele przekładające się miarodajnie na korzyści dla armatora, tj. odwzorowanie istniejących procesów biznesowych powiązanych z ich globalnym ujednoliceniem i uproszczeniem, ograniczenie potencjalnych błędów komunikacji, wprowadzania danych i co najważniejsze zmniejszenia błędów naliczania opłat (korekty konosamentów i faktur), zmniejszenie nakładu i kosztu pracy obsługi zamówień, zwiększenie kontroli oraz lepsze planowanie przewozami poprzez zarządzanie zasobami (reefery, triangulacja). Realizacja powyższych zadań niesie ze sobą liczne wyzwania, które wymagają szczególnej uwagi podczas projektowania i implementacji systemów informatycznych. Każdy przewoźnik ma specyficzne wymagania związane z przewozem, czy pozycjonowaniem na rynku. Ciekawy jest też globalny aspekt systemów – różne przepisy prawne (np. 24-Hour Rule), strefy czasowe oraz specyficzne wymagania klientów na całym świecie. Zastąpienie wielu systemów informatycznych jednym zintegrowanym o zasięgu globalnym dla jednego przewoźnika niesie zmiany nie tylko technologiczne, ale także organizacyjne. Tak zwane systemy legacy są często przestarzałe – mogą mieć nawet ponad 30 lat, są napisane w różnych technologiach, nie są w stanie efektywnie wspierać obecnych procesów biznesowych. Ważnym aspektem jest również integracja z systemami wewnętrznymi klienta, portowymi, finansowymi itd. Jej poprawne wykonanie jest papierkiem lakmusowym wdrożenia systemu informatycznego z sukcesem. Oczywiście, należy też pamiętać o przygotowaniu architektury oprogramowania pod bardzo duży wolumen danych, procesie wdrożenia nowego oprogramowania, licznych szkoleniach użytkowników, etapie przejściowym oraz wygaszeniu systemów legacy.
W temacie sieci 5G sektor logistyki morskiej ma znaczne zaległości do nadrobienia w zakresie centralizacji systemów informatycznych i nadgonienia długu technologicznego. Na efektywne wykorzystanie sieci 5G w logistyce morskiej jeszcze trochę poczekamy. Wyzwania związane z powyższymi zadaniami, mnogość scenariuszy biznesowych, z którymi trzeba się zmierzyć, oraz zawiłość tej branży sprawia, że praca nad system obsługującym logistykę morską jest wyjątkowo ciekawa i rozwijająca – komentuje Dawid Kuziemski, Senior Business Analyst, Lufthansa Systems Poland.

Globalni mieszkańcy wirtualnego świata jutra

J.B.S. Haldane napisał, że świat nie tylko jest dziwniejszy, niż przypuszczamy… jest dziwniejszy niż każde nasze możliwe przypuszczenie o nim… Zawody i procedury, które giną bezpowrotnie, by wraz z nową erą pojawiały się inne, bardziej na czasie. Dobrze to już dzisiaj za mało, musi być co najmniej jeszcze lepiej. Rozwiązania podobno ułatwiające nam życie, mające na celu odkrywanie nowych dróg, przecieranie szlaków oraz efektywniejszą monetyzację logistyki. Branża morska wraz ze swym nonszalanckim, zmiennym charakterem doskonale odnajduje się na salonach cyfryzacji. Elektroniczne platformy rezerwacyjne, funkcjonalne i intuicyjne globalne i lokalne systemy, e-giełdy transportowe czy e-kalkulatory… Narzędzia inteligentne – inteligentnie wspomagają i ludzi, i technologię. Czy założenia tej kolejnej „smart” rewolucji zostaną spełnione? Kiedy przyjdzie nam spłacić dług technologiczny? Czas pokaże, czy życie spedytora stanie się lżejsze „z głową w chmurze”. Żyjemy i pracujemy nienaturalnie, w biegu… pogubieni gdzieś pomiędzy równikiem a biegunem danych, utartych terminów powoli tracimy zrozumiałe znaczenie. I choć czasem, sentymentalnie wzdychamy do zamierzchłej przeszłości, mało kto z nas wyobraża sobie funkcjonowanie na dłużej w trybie offline. A może przyjdzie nam nostalgicznie zatęsknić do czasów sprzed ery Internet of Everything.

W przededniu wprowadzenia technologii 5G jedno jest pewne, Internet stał się definitywnie i nieodwracalnie „town square” naszego życia… tak jak i my globalnymi mieszkańcami wirtualnego świata jutra.

Poleć ten artykuł:

Polecamy