Człowiek jest ważniejszy niż maszyna

Człowiek jest ważniejszy niż maszyna

W 2019 roku zaczynamy odczuwać pierwsze oznaki znużenia dyskusją o czwartej rewolucji przemysłowej. Przyczyną jest brak jednoznacznego komunikatu, że rozwój technologii przyniósł spektakularne efekty ekonomiczne i społeczne.

W maju br. w prasie fachowej został umieszczony komunikat o tym, że szwedzki start-up Einride wprowadził do eksploatacji samochód ciężarowy pozbawiony w ogóle kabiny dla kierowcy. To jest pojazd zdolny do ruchu bez kierowcy, zakwalifikowany do poziomu automatyzacji L4. Jego funkcjonowanie musi bez przerwy monitorować osoba zlokalizowana w dowolnym miejscu i gotowa w każdej chwili na przejęcie kontroli nad ruchem pojazdu. Zasadne jest jednak pytanie, jaka to rewolucja, skoro bezzałogowy samochód został dopuszczony do ruchu z maksymalną prędkością 5 km/h? To będzie zawalidroga, która utrudni pracę kierowcom pracującym w standardowym taborze. Najbliższa przyszłość pokaże, czy pojazdy poziomu automatyzacji L4 są akceptowane przez rynek. Jeśli ten projekt nie skończy się sukcesem, inwestorzy finansujący Einride spiszą miliony koron szwedzkich na straty.

Po katastrofach dwóch najnowocześniejszych Boeing 737 MAX cała flota samolotów tego typu została uziemiona. Software odpowiedzialne za kontrolę lotu statku powietrznego w fazie wznoszenia miało autonomicznie podejmować decyzje, jak mają pracować silniki oraz układ sterujący. Okazało się, że wdrożone rozwiązanie było wadliwe, a do tego Boeing, jako producent, nie wywiązał się z obowiązku przeszkolenia pilotów zatrudnionych przez wiele towarzystw lotniczych na całym świecie. Automatyzacja samolotu nie przyniosła oczekiwanych efektów. W tym przypadku straty są ogromne. Po pierwsze, zginęły setki osób: pasażerowie oraz dwie załogi. Po drugie, towarzystwa lotnicze nie miały przez miesiące w dyspozycji części floty, przez co straciły przychody i poniosły straty. Po trzecie, wartość utraconych zamówień przez Boeinga jest trudna do oszacowania. Straty liczone są więc w miliardach dolarów amerykańskich.

Uber jeszcze rok temu uznawany był za dynamicznie rozwijającego się operatora wirtualnej platformy, który zmierza do wprowadzenia rewolucyjnych zmian w systemie mobilności. Szacowano, że z chwilą wprowadzenia na giełdę wartość tej spółki osiągnie 120 mld USD. W maju 2019 roku dopuszczono do emisji akcji na giełdzie – ich wycena przez rynek jest znacznie skromniejsza, co powoduje, że kapitalizacja spółki osiągnęła zaledwie 71 mld USD. Około 50 mld USD różnicy wartości Ubera to utracone zyski dla inwestorów, którzy mają świadomość, że nie udaje się osiągać pierwotnie oczekiwanych efektów. O słabości Ubera świadczą dane (opublikowane w lutym 2019 roku w Financial Times) zawarte w Tabeli, w której ujęto poziom niezawodności software testowanego przez wiele start-upów zaangażowanych w projekt pojazdu autonomicznego (autonomous vehicle).

TESLA została zmuszona do wstrzymania rozwoju swojego potencjału. Mimo zapowiedzi w pierwszej połowie 2019 roku, a może jeszcze przez wiele miesięcy, nie uda się uniknąć strat, które powstają z tytułu produkcji samochodów osobowych z napędem elektrycznym zasilanym z baterii (Battery Electric Vehicle). Wiele zasiedziałych producentów przemysłu motoryzacyjnego zapowiada wprowadzenie nowych modeli BEV na rynek, ale VW, BMW i inni nie mają pewności, że będą zarabiać na ich sprzedaży. Mimo że koszty produkcji baterii spadły i nadal mają być redukowane, samochód i baterie to zestaw znacznie droższy od tradycyjnych samochodów z silnikami spalinowymi (Internal Combustion Engine).
Uwzględniając wiele innych newsów z ostatnich miesięcy dotyczących branży TSL, można nabrać przekonania, że dyskusja o czwartej rewolucji przemysłowej jest przedwczesna. W drugiej dekadzie XXI wieku jeśli coś się na świecie faktycznie zmieniło, to sposób komunikowania się ludzi. Miliardy osób posiada smartfony i wykorzystuje te urządzenia do różnorodnych czynności, wśród których bez wątpienia szczególnie pożyteczne jest dokonywanie transferu pieniędzy. Ułatwia to zakupy w tradycyjnych sklepach, przy zawieraniu transakcji e-commerce, korzystaniu z innowacyjnych usług finansowych świadczonych przez nowych operatorów starających się wyprzeć z biznesu tradycyjne banki.

Nie należy jednak pochopnie negować efektów zmian, które zachodzą w globalnym systemie społeczno-gospodarczym w związku z rozwojem technologii. W odniesieniu do trzech poprzednich rewolucji przemysłowych łatwo stwierdzić, że rozwój techniki wywoływał szybko efekty ekonomiczne o dużej skali. Maszyna parowa umożliwiła rozwój przemysłu przetwórczego, upowszechnienie dostępu do energii elektrycznej zmieniło technologie wytwarzania, a przede wszystkim sposób życia społeczności w miastach i wsiach dzięki wprowadzeniu nowych form konsumpcji indywidualnej oraz zbiorowej (np. podziemną kolej, czyli metro). Komputeryzacja pozwoliła na koordynację procesów gospodarowania na wielką skalę oraz bez względu na odległość geograficzną, co wyzwoliło proces tworzenia współczesnego globalnego rynku dóbr rzeczowych i usług. W odniesieniu do czwartej rewolucji przemysłowej można stwierdzić, że transformacja cyfrowa dopiero wyzwala nowe pomysły i ich wdrażanie.

Cyfrowy łańcuch dostaw

Podstawowe elementy cyfrowego łańcucha dostaw (Digital Supply Chain) przedstawione są na Rysunku. Wykorzystując zjawisko usieciowienia (connectivity) między osobami, które korzystają z urządzeń mobilnych połączonych z chmurą (cloud), możliwe jest budowanie odwzorowania rzeczywistości świata realnego w świecie wirtualnym. Efektem jest zjawisko widoczności (visibility) powiązań między uczestnikami rynku oraz dodatkowo relacji między uczestnikami rynku a ich otoczeniem. Z chwilą wdrożenia technologii telekomunikacyjnej 5G oraz uruchomienia licznych platform Internetu Rzeczy (Internet of Things) stworzone zostaną warunki dla upowszechnienia koncepcji Przemysłu 4.0. Wówczas w świecie wirtualnym widoczne będą nie tylko osoby, ale także wiele obiektów potencjału stworzonego przez rzeczy mobilne oraz infrastrukturę.
Podstawową rolę w cyfrowym łańcuchu dostaw odgrywa człowiek, od którego zaangażowania zależy przebieg dwóch podstawowych procesów. Pierwszym z nich jest rozwój gospodarczy. Drugim jest pielęgnowanie spokoju społecznego. Innowacje są efektem twórczego działania człowieka, a ich celem jest zdobycie przewagi konkurencyjnej nad innymi uczestnikami rynku. Konsekwencją zindywidualizowanej kreatywności jest zróżnicowanie pozycji przedsiębiorców i współpracujących z nimi zespołów pracowniczych. Gdyby blokować zróżnicowanie, nie byłoby motywacji do działania innowacyjnego. Ale wyzwaniem dla człowieka jest zapewnienie harmonii społecznej. Jeśli dysproporcje między stanem posiadania i zależnym od niego poziomem życia liderów gospodarki z jednej strony oraz innych osób z drugiej strony są zbyt duże, nasila się ryzyko, że wystąpią napięcia społeczne. Jeśli cechą cyfrowego łańcucha dostaw jest widoczność, to nie sposób ukryć zróżnicowania warunków życia i wykonywania pracy przez wszystkich mieszkańców globu. W praktyce zjawisko transparentności ujawnia zalety i słabości współczesnych relacji gospodarczych i społecznych. Media społecznościowe są kanałem rozprzestrzeniania informacji ze skutkiem natychmiastowym. Nadużycia w relacjach biznesowych mogą być tak samo ujawniane, jak wiele skandali politycznych i obyczajowych.

W nowych warunkach zmienia się znaczenie pojęcia mobilność. Tworzenie cyfrowych bliźniaków (digital twings) pozwala na wykorzystanie wiedzy i doświadczenia specjalistów bez ich fizycznej obecności w miejscu występowania potrzeb. Popularne są opisy operacji medycznych, które są realizowane na odległość przy wykorzystaniu technologii cyfrowych, w tym robotów i rozszerzonej rzeczywistości (augmented reality). Równie powszechne są interwencje specjalistów, którzy na odległość mogą przeprowadzać remonty urządzeń eksploatowanych w oddaleniu o tysiące kilometrów od miejsca ich wytworzenia i centrum serwisowego. Fizyczna mobilność człowieka będzie potrzebna i coraz powszechniejsza, ale odległość przestaje być barierą dla współpracy między ludźmi i dla ich ingerencji w park maszynowy.
Główną barierą dla współpracy może być nadal utrzymująca się nieufność między partnerami współdziałającymi w łańcuchu dostaw. W warunkach czwartej rewolucji przemysłowej, której określenie pozostało tradycyjnie przy charakterze obróbki materiałów i wytwarzania urządzeń, okazuje się, że coraz większe znaczenie będą mieć ludzie i ich społeczna postawa. Wyzwania klimatyczne i ekologiczne wykraczają poza schemat uzyskania sukcesu komercyjnego, który osiągano w epokach minionych trzech rewolucji. Problemu ograniczenia emisji zanieczyszczeń oraz gazów cieplarnianych w globalnych łańcuchach dostaw nie uda się rozwiązać, jeśli nie dojdzie do współpracy między wszystkimi partnerami biznesowymi oraz społecznymi. W wielu ośrodkach akademickich upowszechnia się pogląd, że przygotowanie młodych ludzi do pracy w gospodarce cyfrowej wymaga zapewnienia im kompetencji społecznych obok kompetencji technologicznych. Staje się to tym istotniejsze, że przedstawiciele generacji Z, czyli osoby urodzone po 1998 roku, zaczynają współuczestniczyć w życiu społecznym i z ich strony pojawiły się oznaki zaniepokojenia, iż osoby od nich starsze nie wykorzystują szans stwarzanych przez rozwój technologii. Być może – co jest typowe dla osób o ograniczonym doświadczeniu życiowym – Post-Millennialsi podejmą się przygotowania i wdrożenia innowacji o charakterze technicznym i społecznym, które pionierom czwartej rewolucji przemysłowej w ogóle nie przychodzą do głowy.

Poleć ten artykuł:

Polecamy