FCA chce połączyć się z Renault

FCA chce połączyć się z Renault

Branża motoryzacyjna żyje w tym tygodniu wieściami o propozycji połączenia się Fiat Chrysler Automobiles i Grupy Renault. Fuzja, w wyniku której miałby powstać trzeci największy producent samochodów na świecie, budzi jednak szereg pytań.

Informacje na ten temat stały się oficjalne w poniedziałek, gdy Renault potwierdziło wpłynięcie ze strony FCA propozycji utworzenia nowego przedsiębiorstwa, w którym obaj producenci mieliby po 50 proc. udziałów. Financial Times donosi jednak, że od tygodni trwały prywatne spotkania prezesów obu koncernów w ich domach.

 

Fiat po przejęciu Chryslera i stworzeniu Grupy FCA podniósł się kryzysu, ale nadal pozostawał poza pierwszą ligą producentów, szczególnie na rynku europejskim. Sergio Marchione był zwolennikiem kolejnych fuzji, nie udawało się jednak znaleźć poważnie zainteresowanych partnerów. W ostatnich miesiącach wiele się jednak zmieniło.

 

Marchione zmarł, ale nowy prezes FCA, John Elkann, nadal widział potencjał w połączeniu się z inną marką. Tymczasem w Renault wybuchł kryzys po tym jak prezes firmy, Carlos Ghosn, został oskarżony o malwersacje finansowe i trafił do więzienia.

 

Na czele Renault stanął Jean-Dominique Senard. był prezes Michelin, który z zainteresowaniem przejął propozycję rozmów ze strony Johna Elkanna. W ciągu tylko ostatnich dwóch tygodni liderzy koncernów spotykali się kilkukrotnie. Gdy ich pertraktacje doszły do etapu oficjalnej oferty giełdy zareagowały entuzjastycznie – w poniedziałek akcje Renault podrożały o 12, a akcje FCA o 8 proc.

 

Dziś wszyscy zadają jednak liczne pytania na temat transakcji. Zapowiadane oszczędności rzędu 5 mld. euro rocznie sugerują, że fuzja będzie wiązać się z zamykaniem fabryk. Rząd Francji, posiadający 15 proc. udziałów w Renault, już zapowiedział, że poprze fuzję pod warunkiem utrzymania miejsc pracy we francuskich zakładach. Rząd Włoch zasugerował, że w przypadku fuzji powinien także nabyć udziały, aby zrównoważyć wpływy Francji . Można się obawiać, że najsłabszym ogniwem w europejskich operacjach okażą się polskie zakłady, które nie mogą liczyć na tak mocne wsparcie polityczne.

 

Kolejnym elementem układanki jest Nissan, od 20 lat będący w aliansie z Renault i posiadający 15 proc. akcji francuskiej firmy. Jednak pomysłodawcą i architektem aliansu Nissan-Renault był Carlos Ghosn i media sugerują, że japońska marka może wręcz ogóle nie być uwzględniona w planach fuzji. Władze Nissana miały dowiedzieć się o rozmowach zaledwie kilka dni przed ich upublicznieniem.

 

Fuzja FCA i Renault mimo wszystko wydaje się być bardzo rozsądnym posunięciem na drodze do zagwarantowania rozwoju obu firm w długim okresie czasu. To także szansa dla wzmocnienia pozycji europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, który musi sobie radzić z coraz trudniejszymi realiami rynkowymi, wynikającymi przede wszystkich z gwałtownie zaostrzającym się wymagań ekologicznych.

Poleć ten artykuł:

Polecamy