Ekologia na bank

W ramach konsekwentnie prowadzonej polityki proekologicznej, Bank Ochrony Środowiska zakupił niedawno dwa elektryczne Mitsubishi i-MiEV.

Auta rozwijają prędkość do 130 km/h i mają zasięg 150 km. Pokonanie takie dystansu ma kosztować 9 zł, co jest rekordem wśród wszystkich napędów aut dostępnych w Polsce. Według badań Mitsubishi przeprowadzonych w Europie i Japonii, statystyczny kierowca wykonuje dziennie 37 km. Czas ładowania z gniazdka elektrycznego wynosi 6-8 godzin, a na stacji szybkiego ładowania skraca się on do 30 min.

Mitsubishi i-MiEV to pierwsze pojazdy ekologiczne we flocie BOŚ. – Postaramy się zrobić wszystko, ażeby tych samochodów było coraz więcej – deklaruje Adam Grzebieluch, wiceprezes zarządu BOŚ. – Myślę nie tylko o pojazdach elektrycznych, bo przecież na rynku coraz częściej słyszy się generalnie o alternatywie dla paliw standardowych – dodaje.

Zastrzega jednak, że kolejne inwestycje uzależnione będą od tego, jak sprawdzą się nowe modele Mitsubishi oraz od rozwoju rynku ogółem. Na razie barierę dla większości klientów stanowi cena zakupu takiego samochodu, oscylująca w granicach 160 000 zł. Czyli w porównaniu z autem spalinowym o podobnych gabarytach – horrendalnie drogo.

– To wynika przede wszystkim z efektu skali – twierdzi Adam Grzebieluch. – Producent musi w efekcie kalkulacji ceny uwzględnić koszty opracowania technologii. Jaki jest sens tak kosztownej inwestycji? A kto, jak nie Bank Ochrony Środowiska, powinien zrobić pierwszy krok i pokazać, że można taki samochód kupić i go eksploatować?

W przypadku i-MiEV również przeglądy techniczne są tańsze od „tradycyjnych” pojazdów. – Ciekawe jest to, że muszą być one dokonywane dużo rzadziej oraz są znacznie prostsze. W samochodach elektrycznych nie ma olejów, smarów, skrzyni biegów. Uzupełnić trzeba jedynie płyn do spryskiwaczy, a w trakcie przeglądu płyn hamulcowy, wymieniany w sposób standardowy­ – twierdzi Adam Grzebieluch.

Użytkowanie nie sprawi żadnych trudności osobom, które potrafią jeździć autami z automatyczną skrzynią biegów, czyli niemal każdemu. Jest pewna specyfika: nie słychać odpalenia silnika. Przy okazji wychodzi nam kolejna zaleta. Pojazdami będą się poruszali nasi inżynierowie od ekologii – grupa pracowników o swoistych specjalnościach w zakresie szeroko pojętej ochrony środowiska. I myślę, że stanowi to idealne połączenie specjalizacji i sposobu poruszania się – podsumował wiceprezes BOŚ Banku.

Poleć ten artykuł:

Polecamy