Wiedzieć nie znaczy zobaczyć.

Wiedzieć nie znaczy zobaczyć.

Ogromne rzesze ludzi pracują nad zawartością oraz wyglądem naszych stron internetowych. Wiemy że nasi klienci oczekują coraz to nowych informacji na naszych witrynach, ale równocześnie informacji do których dotrą błyskawicznie. Wypracowany w drodze burzliwych dyskusji layout

W ostatnich latach coraz większe uznanie zyskują badania typu User Experience, czyli szeregu wrażeń jakich doznaje użytkownik podczas korzystania z produktu interaktywnego. Badania te pozwalają np. na ocenę jakości naszych stron internetowych na określonej grupie konkretnych użytkowników. Badania te w ostatnim czasie zyskały nowe rewolucyjne narzędzie, które pozwala na bezinwazyjne śledzenie ruchu oczu przy pomocy specjalnej kamery. Metoda ta nosi nazwę eyetrackingu.

 

Eyetracking czyli okulografia to badania ruchów gałek ocznych. Dzięki zastosowaniu kamer na podczerwień zainstalowanych obok monitora i zaawansowanego oprogramowania, jesteśmy w stanie precyzyjnie śledzić ruchy oczu badanego w trakcie wykonywania przez niego zadań. Eyetracker rejestruje dwa rodzaje danych: – fiksacje czyli punkty, w których wzrok się zatrzymał – sakkady czyli ruchy oczu, kiedy przenosimy wzrok z jednego punktu do drugiego

 

Główną zaletą eyetrackingu jest to, że pozwala w sposób obiektywny zbadać aktywność percepcyjną użytkowników. Na podstawie zebranych danych badacz wyciągnąć może wnioski na temat procesów poznawczych uczestników badania. Dane z badania eyetracking pozwalają odpowiedzieć na kluczowe w marketingu pytania: – jak długo osoby patrzą na wybrane, interesujące elementy obrazu (produkt, logo, menu) – w jakiej kolejności je dostrzegają – które elementy zauważają, a które ignorują – jakie elementy widzą, ale np.: nie rozumieją ich funkcji.

 

Eyetracking jest jednym z narzędzi neuromarketingu, pozwala badać procesy psychofizjologiczne i na ich podstawie sprawdzać reakcje na reklamy i produkty. Na przykład nieregularne ruchy oczu korelują z trudnością odszukania danego elementu, z kolei dłuższe fiksacje wiążą się z intensywniejszym przetwarzaniem danego bodźca.

 

Globalizacja i wynikający z niej dostęp do wielu najnowszych technologii powoduje, że z tak zaawansowanych narzędzi może dzisiaj skorzystać każdy z nas. Wystarczy jedynie odrobina odwagi, aby zaprosić do projektowania naszego „okna na świat” specjalistów z zewnątrz. Efekty mogą się okazać rewolucyjne.

 

Znacznie więcej informacji na temat eyetrackingu można znaleźć na stronie:

www.edisonda.pl/eyetracking

Poleć ten artykuł:

Polecamy