Wyzwania ID Logistics

Wyzwania ID Logistics

Dziesięciolecie działalności ID Logistics w Polsce stało się okazją do podsumowania działań operatora w naszym kraju, ale także przybliżenia filozofii i wartości, które przyświecają codziennym działaniom firmy. Z Yannem Belgy – dyrektorem generalnym ID Logistics w Polsce,...

Każdy jubileusz skłania do spojrzenia na historię, sięgnięcia pamięcią do początków. Od kilku lat zarządza Pan polskim oddziałem ID Logistics. Jakie były początki firmy w Polsce? Pierwszy klient?

Naszym pierwszym klientem w Polsce był Carrefour. To historyczny klient ID Logistics, którego obsługujemy w wielu krajach. Z tą firmą zaczynaliśmy zarówno 10 lat temu w Polsce, jak i ostatnio w Rumunii. Choć nie jest to zasadą, często zdarza się tak, że Carrefour zwraca się do nas, gdy chce wejść na nowe rynki.

Przed rozpoczęciem działalności w Polsce, sama Grupa ID Logistics była jeszcze stosunkowo młodą firmą, która została założona 7 lat wcześniej – w 2001 roku. Wejście na polski rynek było więc dużą szansą, ale też wiązało się z dużym ryzykiem. Z pewnością było to wyzwanie. Co ciekawe, na samym początku Carrefour prosił nas nie o usługi logistyczne, ale o wsparcie informatyczne w ramach wdrożenia systemu WMS, co miało związek z przejęciem sieci Ahold i przeprowadzanym właśnie w Polsce procesem integracji nowego centrum dystrybucji. Po tym jak wdrożenie systemu dość dobrze wyszło, zaproponowali nam przejęcie magazynu w Będzinie w województwie śląskim. A już dwa miesiące później mieliśmy okazję rozpocząć obsługę operacji dla drugiego klienta – firmy InterMarché w Sadach koło Poznania. Był to magazyn produktów suchych i DIY. W ten sposób rozpoczęliśmy swoją historię w Polsce…

 

Dekadę później możecie pochwalić się wysoką pozycją na polskim rynku.

Obecnie obsługujemy 8 magazynów i jedno biuro transportowe. Zarządzamy centrami dystrybucji największych sieci handlowych oraz firm z branży FMCG i motoryzacyjnej. Około 200 000 m2 powierzchni obsługuje ponad 1600 pracowników. Wysyłamy 200 mln kartonów rocznie, czyli, pokazując to bardziej obrazowo, około 5 kartonów dla każdego obywatela. Cały czas się rozwijamy, w 2017 roku wypracowaliśmy 127 mln zł przychodu ze sprzedaży, a w 2018 roku planujemy wzrost na poziomie ponad 20%.

 

Budowanie pozycji na rynku to jedno. Równie ważne jest jej utrzymanie. Co pozwala Wam osiągać kolejne cele i planować następne wyzwania?

Mamy trzy główne wyróżniki. Po pierwsze, jesteśmy firmą specjalizującą się w dedykowanej logistyce kontraktowej. Inaczej mówiąc, realizujemy usługi magazynowania szyte na miarę. Transportem zajmujemy się jako usługą komplementarną do prowadzenia magazynów. Druga rzecz – skupiamy się mocno na innowacjach, a trzecia to nieustanna dbałość o klientów. Bardzo konsekwentnie inwestujemy w te właśnie obszary.

 

Bez udoskonalania procesów, wprowadzania innowacyjnych rozwiązań trudno jest rozwijać się i budować przewagę. Jakie innowacyjne rozwiązania wprowadziliście ostatnio?

Jeśli chodzi o innowacje, staramy się każdego roku wprowadzać nowatorskie rozwiązania usprawniające nasze usługi w każdym kraju, w którym jesteśmy. Ostatnio w Polsce testujemy między innymi rozwiązania MobilEye z firmą Felixcom – system kamer HD montowanych na wózkach widłowych. W naszym magazynie pracownicy nazywają je króliczkami. Dzięki temu systemowi rejestrowany jest cały proces kompletacji zamówień, co do palety. Możemy śledzić online wszystko to, co jest przygotowane, a tym samym w sytuacji, gdy klient ma zastrzeżenia, wyjaśnić problem. System ten pozwala nam zredukować do bardzo niskiego poziom reklamacji i zwiększyć poziom zaufania. Na razie rozwiązanie to wdrożyliśmy w jednym magazynie, ale zastanawiamy się nad zastosowaniem go także w innych.

Ciekawy jest jeszcze nasz autorski projekt – automatyczny podajnik do folii. Folia jest bardzo ważna w każdym magazynie, zużywa się jej bardzo dużo i stanowi wysoką pozycję kosztową. Dlatego staramy się redukować jej zużycie, także dzięki wykorzystaniu automatycznych systemów. Szukaliśmy odpowiedniego rozwiązania wśród dostępnych na rynku, ale żadne nie spełniało naszych oczekiwań. W Polsce, razem z firmą DL Service, wymyśliliśmy więc urządzenie, który przypomina automat na kawę. Podchodzi się do niego, podajnik skanuje identyfikator pracownika, pobiera zużyte rolki folii i wydaje mu nowe. Ale to nie wszystko, zużyte rolki są m.in. mierzone i ważone, a na podstawie uzyskanych danych możemy określić m.in. stopień zużycia folii i skontrolować jej jakość. Podajnik pozwala nam sprawdzać, ile folii wykorzystano i na co.

Poza tym jeszcze trójwymiarowa wizualizacja – cały magazyn w Mszczonowie został przeskanowany przez robota. Dzięki uzyskanemu w ten sposób modelowi 3D możemy wirtualnie po nim spacerować, co nam pomaga przy szkoleniu pracowników i symulacji projektów.

To tylko kilka przykładów innowacji…

 

Jak polski oddział wpisuje się w działania całej grupy, jeśli chodzi o innowacyjne rozwiązania? Implementowane są odgórnie, czy sami też z Polski podsuwacie pomysły innym oddziałom?

Każdy kraj tworzy swoje własne innowacje, swoje własne rozwiązania, projekty, a później staramy się nimi wymieniać, dzielić pomysłami. Struktura Grupy ID Logistics jest dość płaska i każdy oddział jest bardzo niezależny. Każdy więc kraj, każdy magazyn pracuje niezależnie, a później wybiera się najlepsze rozwiązania.

 

Innowacje to jeden ze sposobów na budowanie satysfakcji klientów…

Satysfakcja naszych klientów jest dla nas najistotniejsza. Gdy przyszedłem do firmy, ponad 4 lata temu, to jedną z rzeczy, która mnie najbardziej zdziwiła, było to, jak bardzo silny akcent firma kładzie na osiąganie satysfakcji u klienta. Oczywiście finanse też są ważne, ale zawsze najpierw słyszę od swojego szefa pytanie: czy klient jest zadowolony? Co jeszcze można dla niego zrobić?

Aby mierzyć poziom satysfakcji i poprawiać różne obszary, co roku prowadzimy badanie wśród naszych klientów. Zadajemy im ok. 200 pytań. W zeszłym roku osiągnęliśmy w Polsce poziom 3,5 w skali 0-5. To jest jeden z najwyższych wyników w całej Grupie ID Logistics. Cieszymy się bardzo, że klienci tak wysoko nas oceniają. Oczywiście nadal pracujemy nad wynikami. Wróciliśmy do wszystkich badanych z planami działania, aby wspólnie poprawiać relacje i poziom zadowolenia ze współpracy.

 

Waszymi klientami są przeważnie duże firmy handlowe. Jak budujecie wzajemne zaufanie? To są duże kontrakty. To łatwo zepsuć.

Nie ma jakichś magicznych rozwiązań. Staramy się obiektywnie mierzyć poziom jakości wspólnie z klientem, korzystając z różnych wskaźników. Jak jest potrzeba, to wprowadzamy nowy plan działania. Ale przede wszystkim to jest kwestia kreowania zaufania przez rozmowy – klient powinien wiedzieć, że jesteśmy i staramy się zrobić wszystko, żeby odpowiedzieć na jego potrzeby i dopasować się do niego. Im dłuższa jest współpraca, tym więcej pojawia się okazji, żeby to pokazać.

 

Jednym z Waszych nowych klientów jest firma PepsiCo. Historia tej współpracy przypomina początek relacji z Carrefour w Polsce, sprzed 10 lat. Firma potrzebowała drobnej usługi przy fabryce, a zakończyło się na dużo większym projekcie.

Często tak jest. Pomagamy coś wdrożyć, a następnie dostajemy kolejne propozycje. Trzeba jednak umieć korzystać z pojawiających się okazji. Jeśli jest szansa, staramy się ją wykorzystać, staramy się być elastyczni. I czasami powstają z tego ciekawe historie.

Z PepsiCo współpracujemy we Francji od wielu lat, ale w Polsce nie mieliśmy wcześniej takiej okazji. Pewnego dnia zadzwoniono do mnie z informacją, że firma, w związku z rozbudową fabryki w Tomaszowie Mazowieckim, potrzebuje tymczasowo przeprowadzić magazyn do nowej lokalizacji. Zapytano nas, czy możemy się podjąć tego zadania. Zaraz potem dodano, że mamy na to… 6 dni. W jednym z magazynów mieliśmy trochę wolnej powierzchni, ale trzeba było wszystko skonfigurować, znaleźć wózki, zainstalować system informatyczny, ale przede wszystkim zapewnić pracowników do obsługi. Ciężko pracowaliśmy z PepsiCo przez te 6 dni i udało się, zgodnie z planem. Kilka miesięcy później firma wróciła do nas – potrzebowali nowego centrum konsolidacji, które miało zajmować się produktami kluczowych klientów w Polsce, jak również eksportem snacków oraz napoi. Docelowo miało to być największe centrum dystrybucyjne firmy w Polsce, kluczowe dla całego łańcucha dostaw, z powierzchnią 25 000 m2, obsługiwane przez 100 pracowników. Do naszych zadań miało należeć nie tylko magazynowanie, ale także transport między fabrykami a magazynem i magazynem a klientami. Stanęliśmy więc przed zadaniem przygotowania dużego, kompleksowego projektu logistycznego. Co więcej, ten magazyn nie istniał fizycznie, trzeba było go wybudować, zaplanować i zaprojektować procesy, praktycznie od początku. Standardowo na realizację tego typu projektów potrzeba 6-9 miesięcy, my mieliśmy…. 3 miesiące. Dzięki ciężkiej pracy całego zespołu udało się spełnić oczekiwania klienta i już 6 listopada w magazynie ruszyły pierwsze procesy operacyjne.

 

A jakie nowe wyzwania stawiacie przed sobą na kolejne lata?

W ubiegłym roku polski zespół ID Logistics był odpowiedzialny za wprowadzenie naszej firmy do Rumunii, utworzenie tam oddziału i przejęcie operacyjne magazynu sieci Carrefour. Powierzono nam to zadanie między innymi ze względu na nasze doświadczenie i umiejętności. Liczę na to, że w najbliższej przyszłości będziemy mieli okazję otwierać kolejne oddziały w tym regionie.

 

Logistyka kontraktowa, obsługa sieci handlowych FMCG to jedno, ale słychać również coraz częściej o obsłudze e-commerce i nowych branżach…

E-commerce jest dla naszego polskiego oddziału nowym wyzwaniem. W Europie Zachodniej ID Logistics prowadzi bardzo dużo operacji e-commerce, szczególnie we Francji, Hiszpanii, Niemczech czy Holandii. Wiedzę więc mamy. W Polsce dużo mówi się o handlu elektronicznym, ale logistyka dla tego sektora to wciąż nie są jeszcze duże wolumeny. Jestem przekonany, że to wkrótce się zmieni, a my się do tego przygotowujemy. Już teraz staramy się przetransferować wiedzę o obsłudze e-commerce do Polski, szczególnie dotyczącą automatyzacji i mechanizacji.

W najbliższych latach będziemy też rozwijać nasze usługi dla branż, w których mamy doświadczenie w innych krajach, np. motoryzacyjnej, kosmetycznej czy odzieżowej.

 

Dziękuję za rozmowę.

Poleć ten artykuł:

Polecamy