Uszlachetniony marketing

Uszlachetniony marketing

Sprzedaż paliw uszlachetnionych rośnie w Polsce szybciej niż sprzedaż paliw ogólnie. W przypadku benzyn wzrost w roku 2015 wynosił 3,3 procent, dla oleju napędowego 8,3 procent - rok do roku. W latach 2013–2014 było jeszcze lepiej. Sprzyja im spadek cen, powodujący, że za paliwa...

Producenci przekonują w reklamach o wyjątkowych właściwościach paliw uszlachetnionych, sprzedawanych w niezwykle obiecujących nazwach: Active, Verva, Dynamic czy V-Power. Już sama nazwa dodaje mocy, a co dopiero lepsze liczby oktanowe czy cetanowe, niższa zawartość siarki, więcej dodatków i komponentów mających utrzymać elementy silnika w czystości i w konsekwencji poprawić parametry jego pracy. Wszystkie te plusy mają zapewnić wyższe osiągi silnika, niższe zużycie paliwa i niższą emisję zanieczyszczeń do atmosfery.

Trudno mierzalne oszczędności

W zasadzie nikt tego nie kwestionuje. Pytanie jednak, czy poprawa, jaką dają lepsze paliwa jest wystarczająca jak na ich cenę? Z drugiej strony pewnie też zupełnie inaczej patrzą na ten problem indywidualni posiadacze samochodów, którzy liczą się z tym, że autem będą jeździli lata i odczują każdą wizytę w serwisie na własnym portfelu. Inaczej zaś Fleet Managerowie – dla nich pojazd jest zużywalnym narzędziem pracy, służącym określony czas, regularnie trafiającym do serwisu.

Wielu flotowców atuty paliw premium przedstawiane przez koncerny paliwowe nie przekonują. Argumenty niższego zużycia paliwa i dłuższej żywotności silnika przegrywają z ceną, wyższą względem paliw „zwykłych” o 20-30 groszy. – Wpływ na zużycie paliwa ma nie tylko jego jakość, ale w głównej mierze styl jazdy i warunki eksploatacji samochodu. Dlatego deklarowane przez koncerny paliwowe niższe o 2-3 proc. zużycie paliwa jest dla zarządzających flotami trudno mierzalne – mówi Kazimierz Oraczewski, koordynator programu Business Service Club w Grupie PGD.

Niech się martwią inni

Artur Bystrzejewski, starszy specjalista ds. transportu firmy Farby Kabe także uważa, że paliwa premium to bardziej chwyt marketingowy niż realna korzyść. Miał czas i okazję to sprawdzić, bo jego firma wykorzystuje wiele aut różnego typu – Audi Q7, Volkswageny Passaty, Golfy, Renault Clio. Jego zdaniem nie ma wyraźnej różnicy między paliwami standardowymi a premium, zwłaszcza jeżeli chodzi o spalanie czy osiągi. Również zdaniem Macieja Nowaka, Fleet Managera firmy Koelner nie ma sensu płacić za paliwa premium, choć przyznaje, że są lepsze. Jego zdaniem najlepiej widać różnice w stanie silnika – pozostaje czystszy, wolniej zapychają się sitka. To jednak wciąż za mało, żeby firmy za to płaciły.

– Dłuższa żywotność silnika nie jest aż tak istotna dla użytkowników firmowych, ponieważ samochody po 3, 4 latach wymieniane są na nowe. A wyższe osiągi to parametr najmniej istotny przy rozpatrywaniu tego zagadnienia, bo przecież aż tak bardzo nie dba się o satysfakcję przedstawicieli handlowych – wtóruje Kazimierz Oraczewski z Grupy PGD.

Pomocne zimą

Oraczewski przypomina przy tym, że głównym zadaniem szefów flot jest optymalizacja kosztów utrzymania parku samochodów, a optymalizacja to w praktyce nieco inna nazwa redukcji. – Stanowisko zarządzających flotami w sprawie stosowania paliw premium nie zmieni się dopóki czynnik ekonomiczny będzie kluczowym w podejmowaniu decyzji w tym zakresie. Nawet jeśli uznamy, że stosowanie tego rodzaju paliw przynosi korzyści – mówi Oraczewski.

Nie wszyscy i zawsze stronią od paliw premium. Artur Bystrzejewski zauważył, że podczas mroźnych zim samochody z silnikami Diesla tankowane paliwami premium mają mniej problemów z zapłonem. – Dlatego pozwalamy stosować te paliwa zimą, bo dzięki wyższej liczbie cetanowej lepiej się sprawdzają przy niskich temperaturach – mają niższą temperaturę zamarzania. To dla nas ważne, gdyż wykorzystujemy tylko samochody z silnikami wysokoprężnymi. Sprawdziliśmy: stosując te paliwa łatwiej zimą odpalić pojazdy – mówi Bystrzejewski.

Blokada na karcie

Kazimierz Oraczewski podsumowuje: – Szefowie flot, które są w naszej obsłudze, jednoznacznie podkreślają, że nie widzą wymiernych korzyści w stosowaniu paliw uszlachetnionych. W zależności od wielkości floty oraz rocznych przebiegów samochodów zakup paliwa premium wiąże się z dodatkowym wydatkiem rzędu kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych w skali roku. Dlatego też w przeważającej części karty paliwowe mają zablokowane tankowanie paliw wysokooktanowych.

Poleć ten artykuł:

Polecamy