Polska czwartym rynkiem przeładunków kontenerowych w rejonie Bałtyku

Polska czwartym rynkiem przeładunków kontenerowych w rejonie Bałtyku

W 2007 r. przeładunki we wszystkich portach morskich świata wzrosły o 4,3 proc. w relacji do 2006 r. W tym samym czasie przeładunki kontenerów rosły w tempie ponad dwukrotnie większym (10,3 proc.). Wymagało to zwiększenia floty kontenerowców, której możliwości przewozowe wzrosły

Do tak szybkiego tempa wzrostu ruchu kontenerowego nie są gotowe porty morskie Europy, szczególnie te, do których trafiają metalowe pudła z innych kontynentów. Są to Hamburg, Brema i Rotterdam. Doszło tam do zjawiska nazywanego kongestią, czyli przepełnieniem, wynikającym z dojścia do granic możliwości przeładunkowych tych portów oraz ich zaplecza.
– Ta nierównowaga między przywożoną masa kontenerów i wywożoną z portów jest szacowana na 7 do 8 mld euro rocznie – twierdzi Axel Brewe, dyrektor ds. rozwoju Rhenus Logistics. – Jest kilka sposobów rozwiązywania tych problemów. Można wydłużyć czas pracy portu, wydłużyć okres wjazdu ciężarówek na teren portu, czy wprowadzić elektroniczną (bezpapierową) obsługę celną. Poprzez obsługę intermodalną można skrócić czas oczekiwania kontenerów na wjazd do portu. Przydatny jest też jak najszerszy zakres telematyki w porcie.

Gdynia dogania Gdańsk
Naszym terminalom daleko jeszcze do kongestii. Według danych z raportu pod tytułem „Polskie porty morskie, podsumowanie i perspektywy na przyszłość” sporządzonego przez Macieja Matczaka, starszego konsultanta Actia Consulting, polskie porty morskie przeładowały w 2007 r. 55,5 mln t towarów, czyli o 0,6 proc. mniej niż rok wcześniej. Ten spadek zawdzięczamy zmniejszającym się przewozom węgla oraz mniejszym przeładunkom w portach w Gdańsku oraz Szczecinie i Świnoujściu, a także w małych portach morskich środkowego wybrzeża. Honor ratuje niezwykle dynamicznie rozwijający się port w Gdyni, który zanotował w 2007 r. wzrost o blisko jedną piątą (19,9 proc.). Podobna dynamika utrzymuje się od kilku lat, co pozwoliło niemal na dogonienie Gdańska, bo różnica na niekorzyść Gdyni wynosi już tylko 2.801 tys. t ładunków.

Polska najszybsza
Dużo bardziej optymistycznie niż wszelkie inne rodzaje przeładunków wygląda ruch kontenerowy, który łącznie we wszystkich polskich terminalach osiągnął w 2007 r. dynamikę prawie 40 proc. w relacji do roku poprzedniego.
Polska była w 2007 r. najszybciej rozwijającym się rynkiem kontenerowym na Bałtyku oraz jednym ze światowych liderów. Dzięki tak znakomitym wynikom, udział Polski w bałtyckim rynku kontenerowym wzrósł o do 10,2 proc., z 9 proc. w 2006 r. Mamy więc czwartą pozycję za Rosją, Szwecją i Finlandią – mówi Maciej Matczak. – Łącznie w Polsce obsłużono w 2007 r. 767.522 TEU, czyli o 185 tys. więcej niż w 2006 r. 83 proc. tego wzrostu przypada na port w Gdyni, 10 proc. na Gdańsk, a pozostałe 10 proc. – na zespół portowy Szczecin-Świnoujście.
Przyczyną sukcesu dynamicznie rozwijającej się Gdyni są inwestycje w Bałtyckim Terminalu Kontenerowym oraz otworzenie w 2006 r. Gdynia Container Terminal. Nie oznacza to, że inwestycje nie były prowadzone w pozostałych portach.

Poleć ten artykuł:

Polecamy