Od identyfikacji do komunikacji

Od identyfikacji do komunikacji

Z Miguelem A. Lopera, prezydentem międzynarodowej organizacji GS1, rozmawia Alicja KosteckaW ewolucji znakowania towarów przeszliśmy od kodów kreskowych, poprzez kody EAN, do GS1 i DataMatrix. Zajęło to nam 30 lat. W jakim kierunku zmierza znakowanie towarów

W ewolucji znakowania towarów przeszliśmy od kodów kreskowych, poprzez kody EAN, do GS1 i DataMatrix. Zajęło to nam 30 lat. W jakim kierunku zmierza znakowanie towarów, co w przyszłości może zastąpić GS1?

W dzisiejszych czasach postęp technologiczny jest tak szybki, że często nowe wypiera stare. Kiedy pojawiła się technologia RFID, sądzono, że kody kreskowe od razu znikną, jednak tak się nie stało. Myślę, że każda technologia może znaleźć swoje zastosowanie w określonych obszarach. Kody kreskowe i kodowanie RF są dobrymi braćmi, którzy będą wzrastać razem. Wprawdzie pierwszy jest starszy od drugiego, ale dla specyficznych potrzeb firm można używać albo kodów kreskowych, albo RF. Osobiście jestem bardzo optymistycznie nastawiony do technologii kodów kreskowych, ponieważ są one tanie, proste i używane na całym świecie. Dlatego ich sukces i obecność na rynku będą kontynuowane jeszcze przez wiele lat.

 

Czy znakowanie towarów zapewnia bezpieczeństwo klientowi?

Nie ma bezpośredniego przełożenia między znakowaniem towarów a ich bezpieczeństwem, ale stosowanie standardów GS1 pozwala z łatwością identyfikować towary i śledzić ich drogę w łańcuchu dostaw. A to z kolei umożliwia uniknięcie wielu zagrożeń, które mogą pojawić się w łańcuchu dostaw. W tym sensie możemy powiedzieć, że kodowanie ma pośrednio wpływ na jakość towarów.

 

Czy kodowanie towarów otwiera drogę do komunikacji z klientem, czy raczej ją zamyka?

Kodowanie zdecydowanie ułatwia komunikację z klientem. Już w tej chwili możemy zaobserwować wzmożony ruch klientów w Internecie, którzy przy użyciu przeglądarek i skanowaniu kodów sprawdzają skład produktów. W ten sposób, dla przykładu, jeśli klient jest uczulony na jakąś substancję, może uniknąć zakupu niewłaściwego produktu. Można nawet wprost powiedzieć, że kody kreskowe umożliwiają bezpośrednią komunikację producenta z klientem.

 

Jakie warunki musi spełnić firma lub instytucja, aby otrzymać uprawnienia do stosowania kodów GS1?

Jedynym warunkiem, który należy spełnić, jest przystąpienie do stowarzyszenia GS1. Międzynarodowa organizacja GS1 powstała 30 lat temu z inicjatywy firm produkcyjnych i handlowych. Zaczynano od kodów kreskowych do rejestracji sprzedaży przy kasach sklepowych, po ponad dziesięciu latach zdecydowano o wejściu w obszar standardów dla dokumentów elektronicznych, sześć lat temu zaangażowano się w technologie RFID oraz synchronizację danych podstawowych, a trzy lata temu zaczęto przygotowywać rynek na nowe symbole kodów kreskowych GS Data Bar. Od roku organizacja pracuje też nad standardami informacyjnymi dla technologii mobilnych. Narodowe organizacje GS1 funkcjonują na całym świecie. Są to organizacje typu non profit i dlatego przynależność do nich niewiele kosztuje. Ponadto należy pamiętać, że kody kreskowe są bardzo tanie w stosowaniu, bo dotyczy to tylko niewielkiej etykiety na produkcie. Handel detaliczny, aby je stosować, musi posiadać jedynie skanery, które są już w powszechnym użytku na świecie.

Czy kody DataMatrix mają szansę całkowicie zastąpić kody EAN 8, EAN 13 i GS 128, czy są przeznaczone jedynie do produktów o małej powierzchni?

Obecnie jedynie przemysł farmaceutyczny i ochrony zdrowia zdecydowały, że w skali globalnej będą wykorzystywać kodowanie GS DataMatrix. Kodowanie DataMatrix pozwala zawrzeć bardzo dużo informacji w 1 milimetrze kwadratowym oznaczenia, jest to szczególnie przydatne przy produkcji leków oraz instrumentów medycznych, na których z trudem można by zmieścić kody kreskowe.

 

Czy w najbliższym czasie kody DataMatrix mają szansę stać się standardem w logistyce magazynowej?

Myślę, że w firmach farmaceutycznych tak może być, ale nie sadzę, aby ich stosowanie było możliwe w szerszej skali magazynowej.

 

W dzisiejszych czasach bardzo ważne znaczenie ma zarządzanie informacjami, także w łańcuchu dostaw. Podstawowym problemem okazuje się jednak synchronizacja tych danych.

IBM prowadziła dla nas badania w Wielkiej Brytanii wśród producentów i detalistów. Okazało się, że w ok. 80 proc. produktów dane, którymi dysponują producenci, zasadniczo różnią się od tych, które są w posiadaniu branży detalicznej. Kiedy prezentowałem wyniki badania prezesom największych firm spożywczych na świecie, nikt nie chciał w to wierzyć, ale takie są fakty. Jeśli, dla przykładu, jakiś produkt ma 50 cech charakterystycznych, to z chwilą, kiedy opuszcza producenta i pokonuje kolejne ogniwa w łańcuchu dostaw, każdy zaczyna przypisywać mu inne cechy.

 

Dlaczego tak się dzieje?

No właśnie, dlaczego? Przecież dysponujemy właściwą infrastrukturą informatyczną. Okazuje się, że problem leży w naturze ludzkiej i mentalności – nikt tak naprawdę nie dba o dane, ich przejrzystość i kompatybilność. Dopiero, kiedy zaczyna się wdrażanie synchronizacji danych w danym przedsiębiorstwie, zjawisko ukazuje się w całej okazałości. Jedna z firm produkujących słodycze doszukała się około 52 różnego rodzaju opisów tego samego produktu we własnym przedsiębiorstwie!

Poleć ten artykuł:

Polecamy