Kto będzie wygrywać w gospodarce cyfrowej 4.0?

Kto będzie wygrywać w gospodarce cyfrowej 4.0?

Jak wygląda otoczenie współczesnej gospodarki? Od dekady jesteśmy świadkami i uczestnikami procesu budowania gospodarki cyfrowej 4.0, której cechą wyróżniającą jest m.in. objęcie siecią łączności i procesem rejestracji oraz wymiany danych wszystkich i wszystkiego na świecie. Jak...

Aby mieć własne zdanie, warto słuchać innych. Profesor Kazimierz Krzysztofek, wypowiadając się w marcu 2018 roku podczas audycji radiowej, stwierdził, że homo sapiens już czterokrotnie przeżył akt własnej detronizacji. Pierwszy raz stało się tak wraz z ogłoszeniem przez Mikołaja Kopernika, że Ziemia krąży wokół Słońca. Okazało się wówczas, że to nie świat krąży wokół Ziemi, na której żyje człowiek. Drugi przypadek wiąże się ze sformułowaniem teorii ewolucji przez Karola Darwina, zgodnie z którą człowiek pochodzi od małpy. Teoria psychoanalizy Sigmunda Freuda wskazuje, że człowiek rozmnaża się z tych samym pobudek, co zwierzęta, np. króliki – to był trzeci akt detronizacji. A czwarty przypadek wiąże się z ogłoszeniem, podczas seminarium naukowego w amerykańskim Dartmouth w 1956 roku, że maszyna opanuje sztuczną inteligencję (artificial intelligence) i zdobędzie przewagę intelektualną nad człowiekiem.

Do ostatniego z aktów detronizacji człowieka możemy odnosić się z dystansem, traktując zdolności nadane przez człowieka robotom (urządzeniom wykonującym automatycznie czynności fizycznej obsługi ludzi lub przedmiotów) i botom (urządzeniom, które wykonują automatycznie czynności rejestrowania, gromadzenia, przetwarzania danych w celu wirtualnej obsługi ludzi lub przedmiotów) jako przejaw kreatywnego podporządkowywania sobie przez człowieka coraz doskonalszych wyrobów własnej pracy intelektualnej i fizycznej. Profesor Wolfgang Wahlster, który w 1988 roku utworzył pierwsze w Niemczech Centrum Badania Sztucznej Inteligencji, powiedział podczas konferencji w maju 2018 roku w Saarbrücken, że im dłużej zajmuje się rozwojem sztucznej inteligencji, tym bardziej docenia inteligencję człowieka.

Otoczenie współczesnej gospodarki

W świetle przywołanych wypowiedzi warto poddać analizie to, co nas współcześnie otacza w gospodarce. Od lat 2004-2007 jesteśmy świadkami i uczestnikami procesu budowania gospodarki cyfrowej 4.0, w której korzystamy z mediów społecznościowych (Facebook założony w 2004 roku), usługi chmury obliczeniowej (Amazon Web Service uruchomiony w 2006 roku) oraz smartfonu będącego relatywnie tanim i bardzo sprawnym mobilnym urządzeniem o cechach wielofunkcyjnego komputera zintegrowanego z urządzeniami peryferyjnymi, np. kamerą, mikrofonem i głośnikiem (iPhone wprowadzony przez Apple na rynek w 2007 roku). Cechą współczesnej gospodarki jest objęcie siecią łączności i procesem rejestracji oraz wymiany danych (connectivity) wszystkich i wszystkiego na świecie. Jeśli ktoś sądzi, że tak nie jest i wskazuje odpowiednie przykłady, ten ma rację. W otoczeniu spotykamy jeszcze „cyfrowych pustelników”, którzy unikają używania urządzeń i systemów cyfrowych. Ich obecność jako postaci wyjątkowych potwierdza generalną tezę o powszechności wirtualnej sieci i naszego aktywnego w niej uczestnictwa.

Aktywa niematerialne

W drugiej dekadzie XXI wieku na rynku coraz większą rolę odgrywają operatorzy wirtualnych platform, którzy rozbudowują własne aktywa niematerialne (intangible assets). Mogą pozyskiwać aktywa materialne (tangible assets), ale w wielu przypadkach powstrzymują się od tego. Jeśli już zapewniają sobie do nich bezpośredni dostęp, to robią to selektywnie.

Profesorowie Jonathan Haskel i Stian Westlake opublikowali w 2018 roku wyniki badań nad współczesną gospodarką. Znalazł się w nich wykres (przedstawiony na rysunku), który pokazuje, że udział (oś Y na rysunku – wartości stanowią relację względną, a 1,0 odpowiada 100% udziałowi) aktywów niematerialnych w wartości PKB w przedsiębiorstwach w USA i wybranych krajach Europy po 2008 roku przekroczył udział aktywów materialnych.

Cechą szczególną podmiotów, które, prowadząc działalność gospodarczą, koncentrują się na kreowaniu głównie aktywów niematerialnych, jest ich niewspółmiernie duża, w porównaniu z tradycyjnymi przedsiębiorstwami przemysłowymi i usługowymi, zdolność do dostosowywania swojej oferty do zmieniających się potrzeb klientów. Można to sformułować następująco: podmioty, które inwestują w rozwój i wdrożenia technologii cyfrowych, a także w szkolenie i permanentne dokształcanie pracowników (własny personel, związany umowami o pracę) oraz podwykonawców (osoby zatrudnione w innych organizacjach, związane umowami cywilnymi), mają dużo większą swobodę w kształtowaniu swojej oferty. Nie są hamowane w krótkookresowych decyzjach o wprowadzeniu zmian oferty, gdyż nie mają do dyspozycji swoich własnych aktywów materialnych. Dzięki temu mogą koncentrować się na zaspokajaniu zmieniających się ilościowo i strukturalnie potrzeb swoich klientów. Nie muszą zajmować się poszukiwaniem zleceń, których realizacja zapewnia racjonalne wykorzystanie posiadanego parku maszynowego.

Platformy wirtualne – FlixBus

W systemach mobilności (obsługi procesów przemieszczania osób i rzeczy) nowi operatorzy platform wirtualnych koncentrują się na doskonaleniu procesów obsługi klienta oraz procesów wykorzystywania obcego potencjału kadrowego oraz rzeczowego. Przykładem funkcjonowania takiego operatora jest organizator przewozów autobusowych w relacjach międzyregionalnych: FlixBus. Podstawową zasadą, którą kierują się pochodzący z Austrii i Niemiec założyciele tego start-upu, jest budowanie przewagi konkurencyjnej dzięki wdrażaniu najnowszych rozwiązań technologii cyfrowych. Chodzi o zapewnienie – przy możliwie najniższych kosztach – dostępu do danych, które pozwalają rozpoznać potrzeby potencjalnych podróżnych oraz weryfikować, czy pozyskani klienci nie zmieniają swoich preferencji. FlixBus nie posiada własnego taboru autobusowego i własnej kadry kierowców – te zasoby pozostają w dyspozycji jego podwykonawców.

Po osiągnięciu silnej pozycji na rynku autobusowych przewozów międzyregionalnych w Niemczech, FlixBus rozpoczął ekspansję za granicą. W 2018 roku wszedł na rynek w Polsce, zyskując uznanie wśród podróżnych w związku z zapewnieniem dużo sprawniejszej obsługi przed i w trakcie podróży w porównaniu do innych przewoźników. Dotychczasowi usługodawcy zostali wyparci z bezpośredniego kontaktu z byłymi klientami, czyli podróżnymi. FlixBus przejął ich, wprowadzając nowe rozwiązania w zakresie kształtowania relacji z podróżnymi. Osiągnął tę pozycję, prowadząc także agresywną politykę cenową.

Polscy przewoźnicy

Ekspansja FlixBusa za granicą i obecnie także na polskim rynku skłania do postawienia pytania o to, dlaczego podobny innowacyjny sposób udoskonalenia oferty przewozów autobusowych nie został przygotowany przez któregokolwiek z krajowych przewoźników. Przecież w Polsce mamy wspaniałych specjalistów, którzy są autorami wielu nowatorskich rozwiązań w zakresie rozwijania i wdrażania technologii cyfrowych. Przecież w sektorze usług finansowych nowe podmioty z Polski wdrażające innowacje technologiczne i z tego powodu określane fintechami stanowią autentyczne zagrożenie dla wielkich międzynarodowych korporacji bankowych.

Wśród przyczyn pasywnej postawy polskich przewoźników autobusowych w zakresie wdrażania nowych technologii cyfrowych podstawowe znaczenie można przypisać brakowi skłonności do reagowania na zmiany w otoczeniu. Brakowi kreatywnego działania odwołującego się do podstawowej tendencji występującej w gospodarce cyfrowej 4.0, jaką jest „obsesja” związana z rozpoznaniem potrzeb klienta i znajdowaniem coraz skuteczniejszych form ich zaspokajania. W polskiej branży TSL, w tym w gronie przewoźników autobusowych, przeoczono, że powstaje gospodarka cyfrowa 4.0 i aby pozostać na rynku, trzeba kreatywnie wdrażać technologie ICT (information and communication technologies).

Doświadczenie i wnioski

Wraz z upływem czasu doświadczenia związane z wdrażaniem technologii cyfrowych oraz wprowadzaniem nowych modeli biznesowych pozwalających na efektywne ich wykorzystanie kumulują się. Widać coraz wyraźniej, że pomysły, które sprawdzają się w sektorze obsługi indywidualnych klientów, m.in. pasażerów w komunikacji dalekobieżnej, czyli w sektorze business to consumer (B2C), nie są równie skuteczne w sektorze business to business (B2B). Wynika to z działania wielu czynników, wśród których istotne znaczenie ma zróżnicowanie relacji między producentem a klientem. W B2C indywidualny klient ma swobodę wyboru oferty, ale nie ma praktycznie wpływu na jej kształt. W B2B jest sytuacja odmienna. Podmiot gospodarczy występujący w roli zamawiającego unika korzystania ze standardowej oferty, bowiem prawie nigdy nie ma potrzeby, którą można jednorazowo zaspokoić. To klient poszukujący rozwiązania dopasowanego do powtarzających się potrzeb, posiadający management oraz personel świadomy i kompetentny do podjęcia i prowadzenia z sukcesem negocjacji z potencjalnymi dostawcami.

Warto wyciągnąć wnioski z procesu zmian zachodzących na zagranicznych oraz na polskim rynku usług autobusowych przewozów międzyregionalnych. Małe i średnie przedsiębiorstwa, nie tylko duże korporacje, mają szansę i obowiązek dostosowania swojego działania do reguł funkcjonowania gospodarki cyfrowej 4.0.

Poleć ten artykuł:

Polecamy