Business Intelligence dla mas

Business Intelligence dla mas

Narzędzia analityczne w rękach szeregowych pracowników są wciąż odległą wizją, ale przestają też być wyłączną domeną dyrektorów odpowiedzialnych za strategiczne zarządzanie firmą. Użytkownikami stają się menedżerowie niższego szczebla, którzy wykorzystują BI do działań

Przedsiębiorstwa, dzięki analizie biznesowej, wykorzystują posiadane dane, przekształcając je w informacje, które dają odpowiednią wiedzę do zwiększenia konkurencyjności. Firm, które wyposażają w narzędzia analityczne nie tylko uprzywilejowaną kadrę menedżerską, ale także pracowników niższego szczebla, będzie coraz więcej.

Przewartościowane zarządzanie

Guru zarządzania, m.in. Peter Drucker i Tom Peters, wskazywali na potrzebę zmian w zarządzaniu jeszcze na przełomie lat 70-ych i 80-ych, gdy firmy wciąż opierały się na „bizantyjskiej” strukturze, decyzje zapadały centralnie, a pracownicy mieli jedynie obowiązek wykonywać ogólne polecenia. Ten model zarządzania musiał ulec przewartościowaniu. Stało się to konieczne w latach 90-ych, gdy gospodarka wolnorynkowa i globalizacja zaczęły święcić triumfy.

Nowa koncepcja, stworzona po drugiej stronie Atlantyku, zakładała przebudowę organizacji, podporządkowanie struktur procesom sprzedażowym oraz maksymalną redukcję kosztów, m.in. poprzez outsourcing. Co prawda „reengineering” nigdy nie zyskał w Europie tak dużej przychylności, gdyż na drodze stanęły silne związki zawodowe, ale i tu czas piramidalnych korporacji raz na zawsze minął. Zarządy firm świadomie dawały pracownikom coraz większą swobodę w podejmowaniu decyzji.

Niewspółmierne technologie

Jednak przez wiele lat technologia nie nadążała za ewolucją modeli zarządzania. – Dotychczasowe rozwiązania BI były drogie, często wymagały integracji z równie kapitałochłonnymi hurtowniami danych, a kalkulacje nie były wykonywane na tyle szybko, by firma mogła kontrolować procesy w czasie rzeczywistym – wyjaśnia Tomasz Fidos, prezes firmy Humansoft. Tymczasem, jak pokazuje praktyka, w trakcie wdrożenia procesy biznesowe i priorytety często się zmieniają. Obszar, który interesuje nas dzisiaj, może stać się drugorzędny jutro. Rozwiązania BI muszą na bieżąco uwzględniać tego typu zmiany. Kiedy jedyną alternatywą była technologia OLAP (On Line Analytical Processing – oprogramowanie wspierające podejmowanie decyzji), elastyczne i szybkie zaadaptowanie narzędzi analitycznych do nowych warunków było niezwykle trudne. Stąd też wdrażania ciągnęły się miesiącami. Ale dziś jest już inaczej.

Początek dały telefony komórkowe

Dotychczasowe rozwiązania BI, oparte o technologie OLAP, zastępuje technologia in-memory, wykorzystująca koncepcję asocjacyjnych baz danych, która bezpośrednio integruje się z zewnętrznymi systemami (np. ERP, CRM), dzięki czemu czasy realizacji wdrożeń liczone są nie w miesiącach, lecz w tygodniach. Dane po załadowaniu i silnym skompresowaniu poddawane są analizom w pamięci operacyjnej, a kalkulacje wykonywane są z ogromną prędkością. Nawet przy olbrzymich wolumenach danych, sięgających miliardów rekordów, wyniki są dostępne w ułamkach sekund.

Jeszcze niedawno telefony komórkowe, choć były ciężkie i oferowały zaledwie kilka funkcjonalności, traktowano jako luksusowe dobro. Dziś te przenośne aparaty użytkują zarówno menedżerowie, jak i gospodynie domowe, są lekkie, wielofunkcyjne i dostępne za symboliczną złotówkę. – Podobne zmiany zachodzą dziś na rynku Business Intelligence – mówi Marek Grzebyk, dyrektor Business Intelligence w firmie Hobart.

Jak funkcjonuje Business Intelligence

Antalis, dostawca materiałów do komunikacji wizualnej, wykonuje analizy procesów sprzedażowych i zapasów magazynowych w Business Intelligence in-memory. W systemie pracuje 30 proc. wszystkich pracowników. Wśród nich, oprócz członków zarządu i dyrektorów regionalnych, są menedżerowie produktów i przedstawiciele handlowi. W zależności od zajmowanego stanowiska i przydzielonych zadań poszczególni użytkownicy mają dostęp do różnych danych.

Decyzję o wykorzystaniu rozwiązania analitycznego do działań strategicznych i operacyjnych podjęła także Grupa Fachowiec. Jedna z jej spółek Drewno-Centrum dostarcza hurtowniom i punktom detalicznym elementy wyposażenia wnętrz. Wdrożenie BI in-memory pozwoliło podnieść wydajność procesów sprzedażowych. Firma analizuje m.in. dynamikę popytu z perspektywy regionów, odbiorców i przedstawicieli handlowych, tzw. średni koszyk zakupów, ruchy magazynowe oraz politykę rabatową. W BI pracują zarówno członkowie zarządu i kluczowi dyrektorzy, jak i kierownicy sklepów. Dostęp do wyników analiz mają ponadto przedstawiciel handlowi.

W firmie Dukato, która prowadzi hurtownię i dystrybucję napojów alkoholowych i bezalkoholowych, przygotowanie specyfikacji wdrożenia zajęło dwa dni. Implementacja i integracja z systemami transakcyjnymi i logistycznymi kolejne pięć. Wyniki kalkulacji pracownicy znają już po kilku sekundach. – Dzięki temu możemy mierzyć wydajność pracowników i analizować rentowność sprzedaży w czasie rzeczywistym na najwyższym poziomie szczegółowości, z dokładnością do pojedynczej transakcji oraz na bieżąco optymalizować trasy, dostosowując pojemność i rodzaj samochodu dostawczego do realizowanych zamówień – informuje Karol Wojtaszek, dyrektor IT w firmie Dukato.

Business Intelligence in-memory zostało wdrożone również w takich firmach z branży logistycznej, jak: Siódemka – Przesyłki Ekspresowe, TNT, KLM Equipment Services, DB Schenker.

Poleć ten artykuł:

Polecamy