Zadłużenie branży TSL

Zadłużenie branży TSL

Prognozy dla branży TSL są co prawda optymistyczne, jednak właściciele firm transportowych zamiast nowych zleceń mają spore kłopoty z płaceniem rachunków na czas. Branża przegrywa bowiem z zagraniczną konkurencją, ale też nie radzi sobie na lokalnym, często nierzetelnym rynku...

Najnowsze dane wskazują, iż problem związany z zaległościami finansowymi nie traci na znaczeniu. Utrata płynności finansowej wynika często z zatorów płatniczych, mających swoje źródło poza firmą, Nie zmienia to faktu, że wskutek tej sytuacji cierpi cała branża, jak i gospodarka.

300 mln długów

Zobowiązania firm branży TSL wobec wierzycieli wynoszą już ponad ćwierć miliarda złotych – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Z roku na rok przybywa firm, które wpadają w pułapkę zadłużenia. W pierwszej połowie 2014 roku lista dłużników wydłużyła się o kolejnych 1601 firm. 7454 przedsiębiorstw jest winne wierzycielom ponad 312 mln zł.

 

Największe całkowite zadłużenie zanotowano w województwach mazowieckim (56,8 mln zł.), śląskim (44,5 mln zł.) i dolnośląskim (26,5 mln zł.), jednak sytuację w poszczególnych regionach lepiej oddają dane dotyczące średniego zadłużenia, uwzględniające ilość firm działających na danym terenie. Na niechlubną, pierwszą pozycję wysuwa się województwo warmińsko-mazurskie, gdzie średnie zadłużenie dłużnika to 49,2 tys. zł. W województwie podlaskim średnie zadłużenie to 42,9 tys. zł., a w małopolskim 36,2 tys. zł. Najlepiej wygląda sytuacja w województwie opolskim, gdzie średnie zadłużenie to 20,7 tys. zł. Długi rekordzistów z branży TSL przekraczały w połowie roku 5 mln zł.

Konsolidacja szansą dla przewoźników?

Mimo że branża wzorem firm zza granicy próbuje się konsolidować w większe grupy, nadal boryka się z problemami finansowymi. Zdaniem KRD, firmom transportowym trudno złapać oddech, gdy ceny paliw są coraz wyższe, a konkurencja na rynku jest większa. Problemem jest dumping i topniejąca marża za świadczone usługi. Przewoźnicy narzekają też na niespójne przepisy, wysokie koszty ubezpieczenia czy obsługi oraz mały dostęp do zewnętrznego finansowania. Kolejną bolączką są długie terminy płatności.

 

– Branża musi zrozumieć, że tworząc większe struktury ma szansę nie tylko przetrwać, ale też się rozwijać. Wspólnie łatwiej o nowe zlecenia, czy pomoc w razie ewentualnych kłopotów finansowych. Znacznie prościej promować grupę rzetelnych przewoźników niż pojedynczych małych graczy – mówi Robert Sadowski, twórca klastra firm transportowych, właściciel Sawa Logistics.

 

Wiarygodność i rzetelność finansowa zyskują na znaczeniu, gdy na rynku jest ponad 80 tysięcy podmiotów zajmujących się transportem. Z tak szerokiego grona trudno wyselekcjonować bowiem nieuczciwych.

 

Związane z zadłużeniem zatory płatnicze stanowią jednocześnie spore zagrożenie dla funkcjonowania firm transportowych. Przedsiębiorcy mają do dyspozycji takie narzędzia jak faktoring, które pozwalają rozwiązać bieżące problemy. Nie ma jednak wątpliwości, iż na dłuższą metę sytuacja musi ulec zmianie, bowiem jej utrzymywanie znacząco godzi w kondycję całej branży.

Poleć ten artykuł:

Polecamy