Firmy z przyszłości

Firmy z przyszłości

Aby funkcjonować i rozwijać się na rynku, nie wystarczy już „dobrze robić swoje”. Trzeba potrafić szybko dopasowywać się do oczekiwań rynku wyznaczanych często przez konkurencję. Współczesne firmy coraz częściej zmuszone będą dostrzegać potrzeby indywidualnych konsumentów i...

„Lojalność 2.0” oznaczać będzie jedynie wierność konsumenta jego chwilowym potrzebom. Dlatego firmy zmuszone będą rozszerzać model B2B o globalny model B2C. Główną siłą, która może w tym pomóc, są technologie informatyczne. IT jeszcze bardziej niż do tej pory stanie się głównym wyznacznikiem możliwości rozwoju przedsiębiorstwa i jego adaptacji do potrzeb rynkowych.

Współczesny sukces rynkowy zależy w dużej mierze od sztuki kreowania innowacji. Dotychczasową odwagę w sięganiu po nowe zastępuje stopniowo przymus. Myśląc o przyszłości organizacji, należy planować rozwiązania wspierające najnowsze trendy myślenia w kategoriach globalnych i systemowych, zaś samą informatykę jak energię elektryczną do napędzania naszego biznesu.

 

APETYT ROŚNIE W MIARĘ JEDZENIA

Kilkadziesiąt lat rozwoju informatyki doprowadziło do objęcia jej zasięgiem prawie wszystkich dziedzin naszego życia. Czasy traktowania IT jako super skomplikowanego medium bezpowrotnie minęły. Jeszcze nie tak dawno temu powstanie systemów MRP, MRII czy ERP uznawano jako spełnienie niemal wszystkich oczekiwań organizacji w dziedzinie wspomagania zarządzania firmą. Zintegrowane systemy zarządzania przedsiębiorstwem stały się jednak zbyt ogromne i zbyt rozbudowane, aby sprostać wymaganiom średniej wielkości firm w dopasowywaniu się do coraz szybciej zmieniających się realiów biznesowych. Nowa rzeczywistość, która zaczęła dyktować warunki istnienia organizacji, wymusiła konieczność innowacyjnego kreowania nowych modeli biznesowych i ich błyskawicznej adaptacji do kolejnych zmian. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać systemy specjalistyczne, które dzięki optymalizacji bardziej technicznych procesów biznesowych szybko znajdowały swoje miejsce w firmach. Nie oznacza to, że systemy ERP przestały być w związku z tym potrzebne, ale ich rola uległa zmianie i wraz z dynamicznym rozwojem biznesu potrzebują wsparcia innych zaawansowanych i specjalistycznych narzędzi. Jeżeli faktem jest, że organizacje muszą zmienić swoje dotychczasowe spojrzenie na rynki, to nie można się zadowolić tylko i wyłącznie księgowym, a nie rzeczywistym obrazem świata, który oferują nam tradycyjne systemy zarządzania. Brak elastycznych powiązań z kooperantami, zwłoka w wykorzystaniu nowych, innowacyjnych elementów otoczenia biznesowego czy wreszcie ograniczone możliwości współkreowania produktów przez konsumentów nie dają gwarancji, że firma również jutro będzie jeszcze w stanie konkurować z innymi.

ZWYCZAJNE NARZĘDZIA DO NADZWYCZAJNYCH ZADAŃ Na rynku pojawia się coraz więcej systemów wspomagających takie zagadnienia, jak strategiczne i operacyjne planowanie procesów, zarządzanie łańcuchami dostaw, zarządzanie relacjami z kontrahentami, doskonalenie procesów w obrębie logistyki produkcji, giełdy internetowe, portale komunikacji z klientami, portale społecznościowe i wiele wiele innych. Szczególną pozycję w ostatnich latach zyskują zagadnienia z obszaru logistyki produkcji. Zaawansowane harmonogramowanie produkcji, śledzenie procesów produkcyjnych w toku, rozliczanie jednostkowe produkcji czy np. genealogia produktu zyskały bardzo ważne miejsce w myśleniu w kategoriach redukcji kosztów. Standardem w ostatnich czasach stały się już systemy informatyczne wspomagające procesy magazynowania czy transportu.

Technologie informatyczne podlegają od lat krokowej ewolucji, którą będzie można za jakiś czas określić mianem kolejnych rewolucji. Regularny rozwój i dostosowywanie systemów informatycznych do nowych realiów biznesowych będzie więc z dnia na dzień odgrywać coraz większą rolę w zarządzaniu przedsiębiorstwem. O sile przewagi rozwiązań informatycznych decydować będzie zatem ich elastyczność oraz otwartość na współpracę z otoczeniem. Dopóki ludzkość nie wymyśli technologii, która jeszcze szerzej niż informatyka wniknie we wszystkie dziedziny życia, tak długo IT będzie głównym motorem napędowym współczesnych organizacji.

 

KONSUMENT 2.0

Globalizacja, zaawansowane technologie oraz kryzys zmieniły dotychczasowe zachowanie konsumentów. Współczesny konsument bardziej niż do tej pory dąży do prostoty, ponieważ otoczenie jego życia stało się zbyt skomplikowane a on posiada zbyt mało czasu, aby je ogarnąć. Współczesny konsument poszukuje oszczędności, nie zawsze z przymusu, coraz częściej ze względu na zbyt agresywną, globalną ofertę alternatywną. Oczekuje szybkiej dostępności produktów. Cechuje go chęć wpływu na wygląd oczekiwanego produktu finalnego i coraz częściej również potrzeba współuczestniczenia w jego kreowaniu. Ale to nie wszystko… Współczesne pokolenie konsumentów oczekuje możliwości komunikowania się z dostawcą o dowolnej porze i z dowolnego miejsca, możliwości szybkiej weryfikacji produktu (usługi) z innymi konsumentami czy wreszcie produktów (usług) dostarczanych „pod klucz”.

 

KLIENT MOJEGO KLIENTA

Silna orientacja na potrzeby indywidualnego konsumenta wymusza na dużych i średnich organizacjach przesunięcie punktu nacisku z modelu B2B w kierunku modelu B2C. Firmy muszą więc zacząć działać na zasadzie sprzężenia zwrotnego ze swoim klientem. Dla dużych i średnich organizacji oznacza to konieczność koncentrowania się na potrzebach ich klientów. Firma Pomarfin z Finlandii rozpoczęła już wdrażanie tego modelu w życie. Dzięki współpracy między innymi z firmami informatycznymi, udostępnia klientom w sklepach możliwość dokładnego zeskanowania ich stopy, aby wybrany przez nich model obuwia wyprodukować w kształcie, który dopasowany jest idealnie do ich stopy. Po około dziesięciu dniach od pomiarów klient otrzymuje wybrane i dopasowane do jego potrzeb obuwie. Innym przykładem na nowe postrzeganie konsumenta końcowego jest firma Goodyear, która zamienia klasyczny model sprzedaży opony jako produktu – na model oparty o sprzedaż usług. Opona wyposażona jest w specjalny czujnik, który połączony z systemem informatycznym oraz systemem pozycjonowania pozwala na analizę takich danych jak ciężar ładunków, ciśnienie powietrza, rodzaje dróg, sposoby hamowania czy wreszcie cechy poszczególnych kierowców. Posiadając takie informacje może sprzedawać swoje opony w formie usługi rozliczanej za ilość przejechanych kilometrów. Dodatkową zaletą dla klienta, oprócz gwarancji konkretnej ceny za kilometr, jest wpływ na bezpieczeństwo jazdy każdego z pojazdów. Model ten, podobnie jak w przypadku firmy Pomarfin, jest kolejnym przykładem skupienia uwagi producentów na trwałych relacjach z konsumentem końcowym. Zmiany te nie byłyby możliwe bez innowacyjnych rozwiązań informatycznych. Informatyka co chwilę oferuje nam nowe narzędzia oraz rozwiązania pozwalające na coraz lepsze interakcje z nowym pokoleniem konsumentów.

 

MOBILE COMPUTING

Komputery przenośne stały się dzisiaj rzeczą oczywistą. Oprócz samej miniaturyzacji urządzeń coraz częściej mamy do czynienia z integracją komputerów przenośnych z szeroką gamą systemów. Współczesny świat zalewa olbrzymia ilość urządzeń, z których duża część mieści się już w kieszeni, a na dodatek wyposażona jest w zaawansowane oprogramowanie i inne systemy. Nie dziwi dzisiaj kurier, który dostarczając przesyłkę prosi o podpis rysikiem na małym ekranie swojego przenośnego komputera w celu potwierdzenia doręczenia. Terminal ten oprócz możliwości zapisania podpisu w formie graficznej potrafi również bezprzewodowo przesłać dane natychmiast do systemu centralnego, aby wszystko odbywało się tak, jak życzy sobie tego współczesny konsument, czyli niemal w realnym czasie. Nie tak dawno zachwycaliśmy się urządzeniami ułatwiającymi dotarcie do celu, które wykorzystywały technologię GPS. Pierwsze z nich były może mało doskonałe, ale już po bardzo krótkim okresie od ich narodzin systemy nawigacji stały się efektywne, coraz tańsze i zadomowiły się nawet w naszych telefonach komórkowych. Zresztą telefony komórkowe próbują zawładnąć wieloma innymi dziedzinami naszego życia. E-mail w telefonie, płatności za zakupy, płatności za bilet w tramwaju, coraz doskonalsza fotografia, którą możemy natychmiast wysłać w najbardziej odległy zakątek świata, i wiele innych. Nie ma więc przesady w stwierdzeniu, że dowolna innowacja w zakresie technologii mobilnych, nawet ta najmniej zgodna z naszymi przypuszczeniami, o której usłyszymy jutro, w ogóle nie zdziwi, ponieważ tak szybko ewoluuje ta branża, że zdążyliśmy się przyzwyczaić do rzeczy jeszcze wczoraj niemożliwych.

 

SERVICE ORIENTED ARCHITECTURE

Kolejnym kierunkiem, na który od pewnego czasu naprowadza informatykę życie, jest SOA. Service Oriented Architecture, czyli architektura oparta na usługach, to nowa siła, która coraz bardziej zaczyna wpływać na myślenie w trakcie rozwoju systemów informatycznych. Część ludzi niesłusznie traktuje SOA jak kolejną, konkretną technologię informatyczną, chociaż tak nie jest. SOA to zestaw metod technicznych i organizacyjnych, wzorców i przepisów postępowania oraz godnych polecenia praktyk, które mają na celu skuteczniejsze powiązanie biznesowej strony organizacji z jej zasobami informatycznymi. SOA to koncepcja rozwoju systemów, w której główny nacisk kładzie się na definiowanie usług spełniających określone wymagania procesowe użytkownika. Jako usługę należy rozumieć każdy element oprogramowania, który działa niezależnie od innych i posiada jedynie określony interfejs do komunikowania się ze światem zewnętrznym. To swoista metoda do budowy świata z klocków, w której każdy z nich realizuje określone usługi, a ich wyniki przekazuje innym. Modelowanie konkretnych procesów biznesowych w architekturze SOA może dodatkowo ułatwić specjalna notacja graficzna, jak np. BPMN (Business Process Modeling Notation). Pozwala ona nie tylko twórcy systemu, ale również jego użytkownikowi na łatwe zarządzanie zmianami w obrębie już zdefiniowanych oraz nowo kreowanych elementów systemu. Typowe zastosowania SOA to zazwyczaj budowanie nowych systemów, zwłaszcza tych wspierających nowe modele biznesowe oraz integracja istniejących aplikacji. Koncepcja ta umożliwia łatwiejsze wprowadzanie zmian w funkcjonującym systemie, szybszą budowę aplikacji, bardziej przejrzysty wgląd w przepływ informacji oraz zwiększa szansę na wielokrotność użycia komponentów. Innymi słowy SOA może dać możliwość łatwiejszego i bardziej otwartego sposobu komunikowania się organizacji między sobą.

Obecnie operatorzy logistyczni posiadają wielu zróżnicowanych klientów i szereg różnorodnych systemów (interfejsów) do komunikowania się z nimi. Prawie zawsze z nowym klientem operatora pojawia się konieczność stworzenia nowej formy wymiany danych. Na przykład zapytania o możliwość wstawienia do magazynu nowego asortymentu w określonej ilości palet miesięcznie czy informacji o stanie rozliczeń. SOA daje możliwość skonstruowania jednego bardziej uniwersalnego komponentu, który potrafi obsłużyć szereg tego typu zadań. Komponent taki, udostępniony w odpowiedni sposób na zewnątrz, daje możliwość wymiany informacji z każdym innym nowym kontrahentem. SOA nie jest jednak podejściem prostym. Współcześnie nowe narzędzia, które mogą ułatwić pracę, stają się coraz bardziej złożone. Być może jest to jeden z powodów, dla których SOA tak wolno wnika w kanony naszego myślenia. SOA wymaga strategicznego zaangażowania szerszych struktur firmowych niż do tej pory. Wymaga zupełnej zmiany dotychczasowego modelu myślenia. Architektura ta jest kierunkiem raczej dla organizacji większych, bardziej złożonych, w których istnieje określony poziom technologiczny oraz chęć zaangażowania wielu działów i wielu menedżerów równocześnie. Wymaga wreszcie większych nakładów inwestycyjnych niż dotychczasowe podejście we wdrażaniu rozwiązań IT. Podejście w kategoriach SOA to kierunek, który zacznie zmieniać rolę dotychczasowego podejścia do IT z narzędzi doraźnych na myślenie wspierające transformację całego modelu biznesowego. Wspomagać będzie działania od strony planowania efektywnego dopasowywania się do nadchodzących zmian i szybkiej przebudowy procesów. Należy się więc liczyć z faktem, że na starcie nie będzie można zbyt łatwo ocenić jej wyników tradycyjnym zwrotem z inwestycji. SOA powinna jednak pozwolić na przeniesienie organizacji w przyszłość.

 

CLOUD COMPUTING

Inną siłą IT, która pozwala dopasowywać się do współczesnych oczekiwań konsumenta, to cloud computing, czyli w wolnym tłumaczeniu „outsourcing w chmurze”. Cloud computing to w dużym uproszczeniu model przetwarzania informacji oparty na użytkowaniu usług dostarczanych za pośrednictwem Internetu przez zewnętrzne organizacje. Cloud computing nie jest zupełnie nowym modelem na rynku. Jego początki można powiązać ze słynnym kierunkiem rozwoju Sun Microsystems mówiącym, że „sieć to dopiero komputer” („The Network is the computer”). Stąd więc można w rozwoju tego modelu wydzielić wyraźne etapy ewolucji. Pierwszą i najprostszą odmianą cloud computing była kolokacja. Klient mógł w tym modelu wykupić u określonego dostawcy miejsce w zorganizowanej serwerowni, która dawała wymagane gwarancje w zakresie infrastruktury budowlanej, przyłączy energetycznych, klimatyzacji, wydajnego łącza internetowego i bezpieczeństwa. W miejscu tym klient mógł umieścić zakupiony przez siebie sprzęt. Stopniowo sama kolokacja okazała się jednak niewystarczająca. Pojawiła się jej nowa forma, określana w skrócie IaaS (Infrastucture as a Service – infrastruktura jako usługa). W tym przypadku do zakresu usług samej kolokacji dodany został przez usługodawcę sprzęt, a więc klient nie musiał już kupować kosztownych serwerów na własny koszt. Ponosił jedynie opłatę za ich używanie. Ten model również z czasem uległ ewolucji i usługodawcy IaaS rozszerzyli swoją ofertę o systemy operacyjne instalowane na swoich serwerach. Stąd więc kolejna ewolucja tej usługi zyskała przydomek PaaS (Platform as a Service – Platforma jako usługa). Klient otrzymywał kompletne środowisko, na którym mógł zainstalować pożądane przez siebie oprogramowanie użytkowe. Dzięki coraz bardziej wydajnym sieciom teleinformatycznym, coraz większym mocom obliczeniowym serwerów oraz coraz bardziej liberalnym zasadom licencjonowania oprogramowania, PaaS doczekał się jednak kolejnej nowej odmiany, pozwalającej rzeczywiście na rozpoczęcie traktowania IT jako usługi, bez konieczności zakupu jakichkolwiek elementów całej tej skomplikowanej układanki. Usługodawcy dorzucili do modelu PaaS ostatni brakujący element, czyli oprogramowanie użytkowe. Od tej pory zaczęto mówić o modelu SaaS (Software as a Service – Oprogramowanie jako usługa). SaaS jest obecnie wysoce zaawansowaną w drodze ewolucji usługą IT. Wymaga jednak od usługodawców znaczących nakładów inwestycyjnych, stąd więc pierwsi jego prekursorzy to z reguły bardzo duże firmy. Najłatwiej jest go również zaoferować w przypadku systemów, które nie wymagają każdorazowo sporych zmian indywidualnych dla każdego z klientów. Stąd więc na początku dotyczył głównie takich standardowych aplikacji jak arkusze kalkulacyjne, edytory tekstu, całe pakiety biurowe, systemy CRM, itp. Przed modelem SaaS stoi jeszcze jeden mały krok w upowszechnieniu się na rynku, chodzi tu o możliwość pełnej customizacji dla każdego z klientów. Dopiero wówczas będziemy mieć do czynienia z usługą w pełni odpowiadającą potrzebom współczesnego konsumenta. Zalet SaaS jest bardzo dużo. Brak jednorazowego kosztu zakupu infrastruktury i licencji oprogramowania, mniejsze koszty wdrożenia, prostota zarządzania aplikacją, redukcja kosztów własnego działu IT, możliwość korzystania z usługi w dowolnym miejscu i czasie, gwarancja bezpieczeństwa danych, zazwyczaj większa wydajność maszyn i lepsza skalowalność sprzętowa, czy wreszcie możliwość szybszego rozpoczęcia korzystania z aplikacji. Obawy, jakie artykułują współczesne organizacje, dotyczą jedynie braku bezpośredniej kontroli nad danymi (kradzież internetowa, upadłość usługodawcy), konieczność posiadania niezawodnego łącza czy uzależnienie się od zewnętrznego dostawcy. Większość z tych obaw ma jednak charakter emocjonalny i z czasem zapewne nie będą one ograniczeniem w podejmowaniu decyzji o korzystaniu z tego typu usług, zwłaszcza jeżeli na drugiej szali postawimy koszty. Fakt że SOA i SaaS zmierzają do swoistej synergii, może dodatkowo spowodować, że obydwa modele okażą się wręcz naturalnym technologicznie i zdecydowanie tańszym rozwiązaniem, po które zaczniemy sięgać bez zastanowienia. Podobnie jak np. dzisiaj sięgamy po zewnętrzne skrzynki e-mailowe, chociaż jeszcze nie tak dawno z obawy o bezpieczeństwo danych woleliśmy ponosić ogromne koszty na własne zarządzanie infrastrukturą całej poczty elektronicznej. Miejmy więc odwagę pytać naszych dostawców o system w wersji SaaS.

 

WEB 3.0

Naprzeciw transformacji naszego biznesu wychodzi również Internet. Stoimy obecnie przed faktem posiadania ogromnych globalnych zasobów wiedzy, do których mamy coraz trudniejszy dostęp, zgromadzonych na milionach dysków twardych. Żyjemy obecnie w epoce Internetu 2.0, w którym sami mamy już wpływ na generowanie jego treści. Każdy może więc wpływać na zawartość wikipedii, tworzyć własne blogi, generować zawartość czasopism internetowych, współuczestniczyć w życiu społeczności czy np. zasilać swoją wiedzą globalne ideagory. To wszystko jednak potęguje jeszcze większy ruch w sieci i jeszcze większe trudności z wyszukiwaniem zgromadzonej wiedzy. Dodatkowo brak kontroli nad nieodpowiedzialnymi użytkownikami sieci powoduje, że zaczynamy wątpić w prawdziwość niektórych znalezionych informacji. Inni bez możliwości weryfikacji danych zaczynają ufać anonimowym opiniom, co powoduje swoisty efekt zaburzenia dotychczasowych modeli komunikacji. Naturalnym wręcz trendem, który rozwija się coraz szybciej, jest Internet 3.0. To kolejny etap ewolucji, w którym dzięki inteligentnemu oprogramowaniu zaczynamy generować coraz bardziej poprawną wiedzę z istniejących zasobów sieci. Web 3.0 da użytkownikowi szansę nie tylko na współtworzenie zawartości zasobów sieciowych, ale przede wszystkim stworzy możliwość precyzyjnego, szybkiego i zautomatyzowanego wyszukania informacji, które w danym momencie będą mu potrzebne. Konsument dodatkowo nie tylko będzie mógł sprawdzić to, czego szuka, ale na podstawie określonych preferencji zautomatyzuje potrzebne mu procesy. Otrzyma przy pomocy inteligentnego oprogramowania darmowy dostęp do ogromnych zasobów danych, zweryfikowanych przez ekspertów. Internet 3.0 bazuje na stronach opisanych specjalnymi znacznikami, które określają sens poszczególnych słów oraz logikę zależności między nimi oraz między całymi zdaniami. Założeniem Web 3.0 jest bowiem sieć semantyczna oparta na znaczeniach i kontekście. W związku z tym Web 3.0 będzie potrafił szukać bardziej kontekstowo i eliminować podejrzane zwroty czy np. wyszukiwać z determinacją na podstawie położenia konkretnego użytkownika. W praktyce Web 3.0 może oznaczać możliwość inteligentnego wyszukiwania informacji w sieci dzięki możliwości budowania bardzo precyzyjnych zapytań. Może pozwalać na dialog użytkownika z wirtualnym doradcą, który również w inteligentny sposób korzysta z globalnych zasobów internetowych. Będzie można generować artykuły, których zawartość będzie wynikiem najcenniejszych treści publikowanych do tej pory w sieci. Web 3.0 pozwoli na automatyczne uruchomienie określonych czynności bez udziału człowieka. Wystarczy wyobrazić sobie, jak cennym dla organizacji może być automatyczne zgromadzenie przez system szeregu potrzebnych danych o polisach ubezpieczeniowych, dotychczasowym stażu kierowcy, przebiegu jego pracy w poprzednich firmach, popełnionych wykroczeniach itp. z wielu rozproszonych baz danych, w momencie zaistnienia wypadku drogowego. Albo jak bardzo może uratować istnienie firmy automatyczny, awaryjny wybór spedytora w środku nocy, bez udziału człowieka, w momencie zaistnienia problemów z transportem u stałego podwykonawcy. W tym kierunku zmierza właśnie Web 3.0.

 

MYŚLENIE ADAPTATYWNE

Trudno jest powiedzieć, czy to IT podąża za potrzebami współczesnych konsumentów, czy wręcz odwrotnie – IT napędza ich potrzeby. Zmiany te wymuszają na nas rezygnację z dotychczasowych przyzwyczajeń i modeli działania. Zarządy w organizacjach nie mogą już dłużej pełnić jedynie roli organów kontrolujących działania poszczególnych poziomów w rozbudowanych strukturach. Współczesną rolą zarządów staje się w większym stopniu umiejętne gospodarowanie organizacją. Oprócz samej kontroli narzuconych planów i metod działania zarządy i właściciele firm muszą poświęcić więcej czasu na kreowanie idei przewodnich oraz rozwijanie wizji przyszłości organizacji wspólnie ze wszystkimi jej członkami. Muszą zacząć wspierać mechanizmy samodoskonalenia i uczenia się organizacji. Chęć wpływu jednostki na wygląd produktu finalnego to zjawisko, które ma miejsce również wewnątrz firm. Menedżerowie mają więc ogromną szansę na wykorzystanie pomysłów wszystkich swoich współpracowników do ulepszenia działania organizacji. Muszą zrozumieć, że wspomaganie kreatywności zespołów i jej wykorzystanie do rozwoju organizacji to obecnie jeden z wielu mechanizmów, bez którego trudno będzie przejść do następnego etapu ewolucji. Regularna innowacyjność czy poszukiwanie synergii działań z konsumentem, kooperantem, a nawet z konkurentem również musi się wpisać w codzienny model działania najwyższych struktur firmowych. Upraszczanie istniejącej formy organizacji i równoczesne wykorzystywanie nowych trendów, które zapewne już jutro zmienią nasze otoczenie, to kierunek myślenia, który może przynieść znacznie więcej korzyści niż myślenie wyłącznie w kategoriach doraźnej redukcji kosztów operacyjnych.

 

LOGISTYKA I IT – MAŁŻEŃSTWO Z ROZSĄDKU

Wykorzystanie wiedzy konsumenta we współtworzeniu produktu daje błyskawiczny dostęp do najbardziej aktualnych danych o potrzebach określonej grupy docelowej. Zaangażowanie konsumentów dzięki narzędziom IT do współkreowania biznesu to ogromny potencjał wiedzy, ale również mniejsze koszty w innych obszarach przedsiębiorstwa. Jeżeli więc zgadzamy się ze zmianą potrzeb współczesnego konsumenta, jeżeli akceptujemy konieczność indywidualizacji produktów i usług, jeżeli coraz częściej zmuszeni jesteśmy stosować modele bliższe B2C oraz jeżeli przyjmujemy za fakt, że firmy konkurują coraz częściej nie samymi produktami, ale raczej łańcuchami dostaw, to musimy zauważyć, że logistyka staje się kluczową siłą organizacji i musi być traktowana jako główny element w budowaniu strategii organizacji.

Jeżeli więc strategie związane z SCM stają się domeną zarządów, a stopień komplikacji powiązań w obrębie sieci dostaw wzrasta z dnia na dzień, to musimy uznać nowe technologie informatyczne za główne narzędzia pozwalające zapanować nad tak ogromną siecią zależności. Organizacje w zakresie rozwiązań IT nie mogą więc opierać swoich unikalnych zalet na drobnych i pojedynczych rozwiązaniach. O przewadze konkurencyjnej nie będzie decydować wyłącznie wdrożenie takiego czy innego systemu wspomagającego określony fragment łańcucha dostaw, ale sztuka zapewnienia powiązań wszystkim uczestnikom sieci.

NOWA ROLA MENEDŻERÓW IT

Nowe spojrzenie na transformację IT wymaga zmiany myślenia nie tylko w zarządach. Zmienić sie musi również rola samych służb informatycznych w organizacjach, a w szczególności dyrektorów IT. Nie mogą oni dłużej pełnić jedynie roli technicznych służb utrzymania ruchu. Nie mogą ograniczać swojej działalności (wiedzy) jedynie do technicznej weryfikacji rozwiązań wybieranych przez innych. Rola współczesnych dyrektorów IT musi zmierzać do aktywnego współuczestniczenia w kreowaniu i dostrajaniu całych modeli biznesowych. Muszą oni przejąć szereg obowiązków związanych z koordynacją i nadzorowaniem całego procesu transformacji. Do swoich zadań muszą również dopisać ciągłe śledzenie trendów technologicznych i ich umiejętne uwzględnianie w innowacyjnym myśleniu całej organizacji. Muszą wspierać mechanizmy uczenia się organizacji oraz kreatywność całego zespołu, którą można będzie wykorzystać do dalszego rozwoju firmy. Dyrektorzy IT muszą wreszcie aktywnie uczestniczyć w ocenie ryzyka nowych przedsięwzięć z udziałem technologii IT, ale nie jedynie od strony bezpieczeństwa technologicznego, lecz przede wszystkim od strony bezpieczeństwa biznesowego. To wszystko wymagać będzie od nich znacznego pogłębienia wiedzy o procesach biznesowych własnego przedsiębiorstwa, aby podczas modelowania nowych procesów w organizacjach być partnerami w dialogu z menedżerami pozostałych pionów.

Poleć ten artykuł:

Polecamy