Druga młodość ERP

Przez wiele lat ogromne możliwości systemów ERP nie były wykorzystywane, głównie ze względu na ograniczenia technologiczne. Dziś rewolucja mobilna, chmura i Big Data pozwalają systemom ERP rozwinąć skrzydła. Co więcej, mogą one stać się istotnym elementem cyfrowej transformacji...

Były wczesne lata 90. Przedsiębiorcy zaczęli dostrzegać korelację pomiędzy informatyzacją a możliwościami rozwoju biznesu i coraz częściej wdrażać systemy wspierające zarządzanie firmą. Na początku informatyzowano przede wszystkim obszary finansów, zarządzania relacjami z klientami, produkcji i wsparcia sprzedaży. Rosnący popyt z jednej i rywalizacja dostawców z drugiej strony sprawiły jednak, że aplikacje ERP stawały się coraz bardziej zaawansowane i stopniowo obejmowały coraz więcej procesów zachodzących w przedsiębiorstwach. W pewnym momencie pozwoliły one na rejestrowanie danych z niemal wszystkich obszarów działalności firmy. Początkowo menedżerowie się tymi możliwościami zachłysnęli, jednak wysoki koszt pozyskania i przetwarzania informacji spowodował, że zaczęto szukać biznesowego złotego środka. Z pewnych danych zaczęto więc świadomie rezygnować. System ERP musiał się siłą rzeczy do tej sytuacji dostosować – jego możliwości dopasowano do reszty informatycznego ekosystemu. To trochę tak, jakby możliwości mocnego silnika ograniczyć, wprowadzając blokadę prędkości.

 

Na przestrzeni ostatnich lat wiele się jednak zmieniło. Koszt pozyskania informacji spadł znacząco, jednocześnie za sprawą Internetu Rzeczy i mobilnej rewolucji wzrosła liczba źródeł danych. System ERP może dziś nie tylko zbierać informacje ze wszystkich obszarów działalności przedsiębiorstwa, ale także źródeł zewnętrznych, tworząc z rozwiązaniami chmurowymi, Big Data potężną platformę ułatwiającą podejmowanie decyzji zarządczych. Dzięki przetwarzaniu w chmurze i mobilnej rewolucji system może zbierać dane z różnych obszarów i to w tym samym czasie. Dzięki temu, że dysponujemy kompletem danych, możemy znacznie lepiej zarządzać obszarem HR, logistyką czy produkcją. W obszarze produkcji wiemy więc nie tylko, że maszyna pracuje, ale także znamy jej najważniejsze wskaźniki i korelacje między nimi. W obszarze HR wiemy nie tylko to, że pracownik wykonuje swoje obowiązki efektywnie, ale możemy też stwierdzić, dlaczego tak się dzieje i na tej podstawie podjąć działania rozwojowe.

Nowa rzeczywistość

Na rynku od pewnego czasu mówi się, że wchodzimy w kolejną erę ERP – erę digital. Nie bez powodu. System ERP ma dzisiaj wspierać cyfrową transformację biznesu. To jeden z najważniejszych obecnie trendów. Technologia mobilna, chmura obliczeniowa, Big Data zmienia sposób, w jaki firmy komunikują się z klientami, partnerami czy dostawcami, w jaki sposób konkurują i tworzą rozwiązania. Dobitnie pokazują to przykłady Ubera, Airbnb czy Alibaby. W ciągu kilku lat pojawiły się nowe modele biznesowe, które zaskoczyły funkcjonujących na rynku od lat liderów. Obecną atmosferę dobrze ilustrują wyniki badań przeprowadzonych przez Światowe Centrum na Rzecz Cyfrowej Transformacji Biznesu (Global Center for Digital Business Transformation – DBT Center). To wspólna inicjatywa Cisco oraz Międzynarodowego Instytutu Rozwoju Zarządzania w Lozannie. Badanie, które przeprowadzono na grupie blisko 1000 decydentów z kilkunastu krajów, daje dość jednoznaczną prognozę: w ciągu najbliższych pięciu lat cyfrowa rewolucja wyprze z rynku około 40 procent firm posiadających obecnie silną pozycję w swoich branżach. „Cyfrowy wir” dotknie praktycznie wszystkie firmy niezależnie od ich wielkości, przy czym wpływ na największe firmy będzie o wiele większy i istotniejszy niż na firmy MSP.

Koszt pozyskania informacji spadł znacząco, jednocześnie za sprawą Internetu Rzeczy i mobilnej rewolucji wzrosła liczba źródeł danych.

Oddech nadchodzących, zachodzących w błyskawicznym tempie zmian jest już odczuwalny. Do 2020 roku na świecie będzie 50 miliardów podłączonych do sieci urządzeń. To o 50 razy więcej niż 5 lat temu. Obecnie jedynie 1% przedmiotów w fizycznym świecie jest ze sobą połączonych. Co stanie się, gdy połączymy pozostałe 99%? Do 2020 roku liczba globalnie generowanych danych wzrośnie dziesięciokrotnie – do 44 Zetabajtów. Danych jest coraz więcej i coraz trudniej je analizować. Umiejętność zadania pytania i oceny, czy odpowiedź jest poprawna, może decydować o przewadze konkurencyjnej firm. Aby zachować rynkową konkurencyjność, liderzy cyfrowej transformacji do 2018 roku zwiększą ilość wychodzących danych co najmniej 500-krotnie. Sukces gospodarki cyfrowej będzie zależał od zdolności do budowania wychodzących i wpływających do przedsiębiorstwa.

 

Pamiętajmy także o wchodzącym na rynek pracy pokoleniu wychowanym w symbiozie z technologią. Oczekuje ono, że z każdego miejsca i o każdej porze będzie mogło komunikować się, łączyć z siecią i korzystać z jej zasobów. To determinuje sposób, w jaki rozwiązania IT powinny być tworzone. Aplikacja musi dostarczać dane na żądanie. System ERP musi też posiadać bardzo intuicyjny interfejs, tak by użytkownicy przyzwyczajeni do korzystania z mediów społecznościowych chętnie to narzędzie stosowali. Ważna jest też możliwość interakcji pomiędzy użytkownikami za pośrednictwem platform społecznościowych. To jednak tylko początek listy wymagań, jakie musi spełnić dziś aplikacja wspierająca zarządzanie.

Współpraca zamiast konfliktu

Wpływ cyfrowej transformacji biznesu na technologię jest znacznie większy, niż mogłoby się wydawać. Z jednej strony gołym okiem widać, że wymaga ona nowych rozwiązań: społecznościowych, mobilnych, opartych o analitykę i chmurę. Z drugiej dostosowania już istniejących rozwiązań do nowych wymagań tak, by nie blokowały one cyfryzacji przedsiębiorstwa.

 

Cyfrowa transformacja biznesu wymaga aplikacji, które przyśpieszą podejmowanie decyzji i sprawią, że informacje staną się przeźroczyste w całej organizacji. To wymaga współpracy. Oznacza to, że rozwiązania IT nie tylko muszą być elastyczne i do siebie pasować, ale również wchodzić w interakcje z całym ekosystemem, w którym znajdują się portale społecznościowe, platformy sprzedażowe i inne zewnętrzne aplikacje. Większość z tych narzędzi funkcjonuje w środowisku chmurowym, co również wymusza na dostawcach systemów ERP dostosowanie swoich rozwiązań do tego modelu. Jeszcze do niedawna wybór pomiędzy systemem ERP „na żądanie” a ERP chmurowym był dość prosty, bo dwu-biegunowy. Dziś ERP i chmura przenikają się wzajemnie. Według IDC do 2020 roku wydatki przedsiębiorstw na oprogramowanie, sprzęt, implementację i zarządzanie usługami chmurowymi wyniosą 500 miliardów dolarów. Do 2018 roku liczba chmur branżowych wrośnie do ponad pięciuset. Dziś wynosi nieco ponad 100.

Konkurenci łączą siły

Ważny w tym kontekście jest jeszcze jeden aspekt: współpraca z konkurencją. Przedsmak tego, co musi nastąpić, widać było doskonale już we wrześniu 2015 r., gdy w trakcie konferencji firmy Apple i premiery iPada Pro na scenie pojawił się odwieczny wróg – przedstawiciel Microsoftu. Powód? Office – produkt giganta z Redmond – współpracuje z najnowszym dzieckiem Apple. Na tablecie można korzystać z Worda, Excela i PowerPointa zoptymalizowanych pod kątem produktu Apple. To doskonała ilustracja zachodzących na rynku zmian. Konkurenci łączą siły, bo nie mają innego wyjścia. Muszą coraz częściej ze sobą współpracować. Tim Cook, CEO Apple, mówi wprost: „Apple i Microsoft mogą współpracować ze sobą w szerszym zakresie niż rywalizować. Myślę, że to jest kierunek, którego chcą od nas przedsiębiorstwa”.

 

Czasy jednolitych struktur zarządzania zdają się odchodzić w niepamięć. Rywalizacja pomiędzy systemami przybrała nową formę. Firmy podążają raczej w kierunku zdecentralizowanych systemów hybrydowych łączących rozwiązania proponowane przez kilku dostawców. Zarówno firmy oferujące te rozwiązania, jak i klienci są przygotowani, że jeden dostawca nie dostarcza już całościowych rozwiązań i w jego interfejsie mogą znajdować się produkty innych producentów. Oznacza to, że firma sięgając po jedno rozwiązanie, może mieć chmurę Microsoft, korzystać z rozwiązań Oracle, a jednocześnie BPSC. Pewnego rodzaju „nielojalność” wobec jednego dostawcy wynika w dużym stopniu ze zmiany pokoleniowej, która również wpływa na biznes. Przedsiębiorcy z tzw. pokolenia Y znacznie szybciej podejmują decyzję o zmianie. Nawet w przypadku tak dużych projektów wdrożeniowych jak oprogramowanie wspierające zarządzanie przedsiębiorstwem skłonność do zmiany może być z czasem coraz większa. To również mobilizuje dostawców do wzięcia udziału w grze, którą można porównać do układania wielkich puzzli z IT.

Poleć ten artykuł:

Polecamy